1. W Piekle cz. VI


    Data: 26.09.2020, Autor: oliviahot17

    ... którym dziewczyna uniosła głowę. Nasze spojrzenia sie spotkały, a ja na chwile zapomniałem jak sie nazywam.
    
    Z niespokojnej drzemki wybudziło mnie skrzypienie desek podłogowych. Otworzyłam czujnie oczy i podniosłam odruchowo głowę, ale nie próbowałam sie odwrocić. Nie potrzebowałam za wczasu wiedzieć kto owego dnia będzie niweczyć moja dumę i honor. Na samą myśl napielam całe ciało.
    
    - Daj klucze do kajdanek - usłyszałam nagle głos mężczyzny. Jego niski ton i lekka chrypka wydawały sie znajome, choć nie wiedziałam skąd.
    
    - Ale Panie Nathanie... - jęknęła zdezorientowana strażniczka. Przerwał jej mężczyzna dość ostrym tonem:
    
    - Daj klucze - domyśliłam sie ze kobieta wahała się, bo nie od razu usłyszałam przekazywany z ręki do ręki brzęk kluczy. - Możesz juz odejść
    
    Strażniczka wyszła, zostawiajac nas samych. Zacisnelam usta w wąska linie, która jako jedyna zdradzała moje zdenerwowanie. Powinnam sie cieszyć, ze zostanę uwolniona z z niewygodnej pozycji choć na jakiś czas, ale tak naprawdę czułam niepokój, a nawet strach. Wojownicza cześć mnie wyrywała sie do spuszczenia mu łomotu tak samo jak ostatnio, lecz ta racjonalna strona wolała masochistycznie nie narażać sie na chłostę. Paradoksalnie wiec wołam zostać w łańcuchach, które byłyby moim pretekstem za brak obrony. Walczyłam ze sobą nie wiedząc jaka podjąć decyzje.
    
    Nie słyszałam, ale czułam jak nieznajomy podchodzi do mnie, jest dokładne za mną. Po chwili okrążył mnie i stanął przede mną, ale ja nadal nie ...
    ... podniosłam oczu. Zwlekałam z tym jak najdłużej zeby pokazać jak bardzo jestem na niego wściekła. Myślałam ze od razu chwyci za brzuch, pośladek lub pierś, ale on złapał kosmyk włosów zasłaniający mi twarz i założył za ucho. Wtedy, odruchowo podniosłam głowę do góry by zobaczyć z kim mam do czynienia. Spojrzałam mu prosto w oczy i zamarlam. Otworzyłam usta jakbym chciała coś powiedzieć ale zapomniała co. Wpatrywałam sie w mężczyznę z niedowierzaniem, cała sparaliżowana. Przecież to niemożliwe!
    
    - Angela - wyszeptał me imię jak coś świetego, z wielka nabożnością, jakby myślał ze zaraz zniknę.
    
    - Seth..? - spytałam drżącym głosem, w którym wyraźnie dało sie wyczuć niedowierzanie. W odpowiedzi wyciągnął dłoń i pogładził mnie nią po policzku, tak delikatnie, jakby nie wierzył ze jestem prawdziwa. W jego oczach widziałam szok i niedowierzanie.
    
    - Powinienem sie domyślić ze Kazakow to Twoja sprawka - zaśmiał sie, ale jakos dziwnie, jakby miał ściśnięte gardło. Ja sama Przełknęłam ślinę aby pozbyć sie wielkiej guli w gardle.
    
    - Co ty tu robisz? - wydukałam niepewnie, wciąż nie wiedząc czy to sen czy tez jawa. Seth w końcu był jedyna osobą oprócz mojej siostry, która tak naprawdę kochałam w życiu. Zjawił sie nieoczekiwanie i zawładną mym sercem pomimo długoletniego szkolenia. Do tej pory nie wiem jak mu sie to udało.
    
    Seth zamiast odpowiedzieć i wyjaśnić mi wszystko, chwycił moją twarz w dłonie i pocałował prosto w usta. Nie spodziewałam sie aż takiej namiętności z jego strony. ...