1. W Piekle cz. VI


    Data: 26.09.2020, Autor: oliviahot17

    ... chodziło?
    
    Tym razem strażniczka spojrzała na mnie lekko zaskoczona.
    
    - Nie słyszał pan o Kazakowie? - spytała ze słabo tłumionym niedowierzaniem w głosie.
    
    Gdzieś tam w pamięci zamajaczył mi obraz muskularnego oficera wojskowego ukraińskiego pochodzenia. Moje milczenie stanowiło odpowiedz na jej pytanie.
    
    - Pokutnica zajmująca to stanowisko ... - przerwała w poszukiwaniu odpowiednich słów - wykazała sie nadmierną agresją w stosunku do oficera Kazakow.
    
    - Co masz na myśli?
    
    Strażniczka popatrzyła na mnie z lekkim wahaniem, po czym wyjęła z kieszeni telefon i otworzyła galerię zdjeć. Kiedy znalazła to czego szukała, podetknęla mi aparat przed nos. Rozszerzyłem oczy w zdumieniu, przyglądając sie wielkiemu, napakowanymi osilkowi leżącemu na podłodze, w kałuży krwi, trzymającego sie za gardło i krocze. Z trudem rozpoznałem w nim Kazakowa.
    
    - Na Lucyfera...- mruknalem - ta tutaj tak go urządziła? - spytałem wskazując na drzwi. Strażniczka skinęła głowa. - w takim razie muszę ja poznać!
    
    Kobieta posłusznie odwróciła sie, przycisnęła magnetyczną kartę do czytnika i nacisnęła na klamkę. Drzwi przed nami ustąpiły bez najmniejszego szelestu, a ja z ciekawością zajrzałem do środka. Pokój wyglądał jak każdy inny pokój, ale na jego środku stała tyłem niesamowicie zgrabna dziewczyna w białym kąplecie bielizny, z rekami uniesionymi w gorze. Do nadgarstków miała przypięte stalowe obręcze zwisającego z sufity łańcucha. Kostki także miała uwięzione, przez co stała w lekkim ...
    ... rozkroku. Głowę miała spuszczoną. Moze spała? Miała bardzo drobną budowę ciała i mógłbym przysiąc, ze nawet w szpilkach na platformie sięgała mi zaledwie do ramienia. Jak takie chucherko pokonało takiego byka? Podszedłem do niej powoli, ale chyba zdradziła mnie trzeszcząca podłoga, bo zobaczyłem jak podnosi głowę. Od razu napięła całe ciało. Dłonie zacisnęła mocno na obręczach.
    
    - daj klucz do kajdanek - poleciłem strażniczce cicho, nie spuszczając głowy z nieznajomej.
    
    - Ale Panie Nathanie...
    
    - Daj klucze - przerwałem jej ostro. Przez moment panowała cisza, aż w końcu usłyszałem brzęk odpinanych kluczy. Poczułem na dłoni dotyk zimnego metalu. - możesz juz odejść.
    
    Usłyszałem jak kobieta odwróciła sie i odeszła, zamykając za sobą drzwi. Zostałem sam z niebezpieczną nieznajomą z niesamowicie jędrnymi pośladkami. Zrobiłem krok do przodu. Powoli. Potem następny i kolejny, aż znalazłem sie kilka centymetrów od niej. Odczekałem jeszcze chwile zanim ją okrążyłem by moc spojrzeć na jej twarz.
    
    Od przodu była jeszcze bardziej zachwycająca. Zgrabne nogi, płaski brzuch, idealne piersi. Twarz zasłaniały jej ciemne, proste włosy. Spróbowałem sobie wyobrazic jak takie chucherko powala na ziemie Kazakowa, ale sięgało to poza skale mojego obrazowania. Chociaż pamietam taką jedną, co choć była drobna jak dziecko, to zajmowała sie mokrą robotą.
    
    Powoli wyciągnąłem rękę i chwyciłem miedzy palce kosmyk niemal czarnych, miękkich włosów. Założyłem jej go za ucho dokładnie w momencie, w ...