1. Co za VIP..., cz. 2.


    Data: 23.09.2020, Kategorie: Mamuśki Autor: Tomnick

    Część 2.
    
    Rozsiadłem się przy wolnym stoliku. Część gości stała na lepiej oświetlonym tarasie. Kolor kafli był jasny, więc jeszcze potęgował wrażenie rozświetlenia otoczenia. Spragnieni widzów i uznania złazili się tam jak ćmy do światła. Zachowywali się głośno, żeby zwrócić na siebie uwagę. Uznałem, że po zakończonej konsumpcji posiedzę jeszcze dobry kwadrans, delektując się napojem, odsapnę po obfitym posiłku i dyskretnie pożegnam imprezę.
    
    – Jest ciemno, nikt nie zauważy wyjścia – zachęcałem siebie do wcześniejszego opuszczenia domostwa przełożonej. Obiecałem sobie, że gdyby ponownie spotkał mnie taki zaszczyt, na pewno znajdę wiarygodną wymówkę.
    
    Znalazłem sposób na zabicie czasu. Ustawiłem krzesło przodem do kwartetu, rozsiadłem się, głowę odchyliłem do tyłu, przymknąłem oczy i słuchałem muzyki. To były adaptacje popularnych filmowych tematów. Coraz głośniejsze rozmowy i śmiechy towarzystwa nie przeszkadzały mi w słuchaniu muzyki. Pewnie byłem jedynym, który słuchał kwartetu.
    
    – Duszą towarzystwa to ty nie jesteś – ku pokrzepieniu mruknąłem do siebie.
    
    @
    
    – Aaa, tutaj jesteś... – czule szepnął kobiecy głos nad moim uchem.
    
    Tylko dlatego, że byłem zmęczony, nie poderwałem się z wrzaskiem. Jednak szarpnęło mną na krześle, jakbym dostał kopa z paralizatora. Ależ mnie wystraszyła! Nie wykluczone, że zdrzemnąłem się.
    
    – Taaak, tutaj. Ależ mnie pa... przestraszyłaś! Uff... – sapiąc, nieporadnie podnosiłem się i budowałem zdania. Pewnie przed chwilą ...
    ... zasnąłem.
    
    – Nie, nie! Siedź, siedź... – Joanna nachyliła się nade mną. Naciskając dłonią ramię, powstrzymała mnie. Usiadłem i uniosłem głowę. Jej perfumy odpowiadały mi. Tak powinna pachnieć kobieta sukcesu, kobieta zamożna, kobieta-szef. Pochylając się, jakby chciała mi coś powiedzieć, oparła pierś o mój kark. Nie miała stanika, więc doskonale czułem ją. Zdawałem sobie sprawę, że jej zachowanie, obserwowane z boku, mogło sugerować zażyłe relacje rozmówców. Nic bardziej błędnego, ale satysfakcjonowało mnie takie jej zachowanie, chociaż nadal nie rozumiałem jej zabiegów wokół mnie.
    
    – O, tak... To jest miły dotyk – myślałem o jej zachowaniu. Przełknąłem ślinę. Zrobiło mi się gorąco. – Oooo, tak. Nawet bardzo miły... – podnieciłem się. Nie mogłem tego powstrzymać. Byłem pewien, że specjalnie nachyliła się w taki sposób.
    
    Siadając obok mnie, zdołała przesunąć piersią po moim ramieniu... Chwilę rozmawialiśmy. Chyba o niczym. Taka rozmowa „na przetrwanie”. Siadła tak blisko, że ramieniem dotykała mojego ramienia. Założyła nogę na nogę, a ja z wrażenia cicho westchnąłem, bo tak wysoko podjechała jej sukienka. Bez zażenowania oglądałem jej nogi. Mimo ciemności starałem się dojrzeć jej dekolt. Wydawało mi się, że brodawki wypychały materiał. Wiadomo, że nie zapytam. Miałem ochotę dotknąć biustu. Byłem wyposzczony po zerwaniu z moją partnerką, ale Joanna naprawdę robiła na mnie wrażenie. Jej wiek nie wpływał na moją ocenę.
    
    – Chodź, musimy porozmawiać na osobności – zdecydowała nagle. ...
«1234...9»