1. Intelekt to nie wszystko


    Data: 08.08.2020, Kategorie: Romantyczne Autor: Pisatiel

    Nurt rzeki łagodnie opływał jej uda. Krople wody, kapiące z włosów, ściekały po gładkiej krągłości nagich piersi, po różowej miękkości brodawek. Miniaturowe strumyczki obmywały napiętą skórę brzucha. Odkąd zanurzyła się cała, odkąd pływaniem rozgrzała trochę swoje młode ciało, kontakt z wodą nie wywoływał już dreszczy ani cierpnięcia skóry. Oswojona z rzeką, delektowała się teraz dotykiem lustra wody, pieszczotliwie muskającego łono. Przyjechała tu na wakacje, chcąc przez kilka tygodni odciąć się od miasta, uczelni i znajomych, aby przemyśleć parę spraw.Chłopak nie pierwszy raz, sam się kąpiąc, podglądał przy tym dziewczynę w kąpieli. Choć jej akurat wcześniej nie widział - musiała być spoza wsi. Ale to nawet nie ta nowość robiła na nim wrażenie. Panny z sąsiednich wiosek też czasami przychodziły tu, by się kąpać. Było w tym miejscu w miarę głęboko, a zarazem lokalne poszerzenie koryta sprawiało, że nurt nie rwał tu tak, jak gdzie indziej. Często zatem, zwłaszcza w niedziele, widywał z ukrycia nieznajome. Sam nie wiedział, dlaczego widok nagich ciał dziewczęcych tak zapiera mu dech, sprowadza zawrót głowy. Jeszcze mniej rozumiał reakcję swego członka, który stawał się dużo większy, niż normalnie, i wrażliwszy na dotyk. Ale tym razem... Nigdy jeszcze nie widział takiej cudnej dziewczyny! Jej brzuch, choć ładnie zaokrąglony, był mniejszy niż u tamtych i bardziej kształtny. Piersi nie obwisały, lecz osadzone wysoko, zaledwie delikatnie bujały się przy każdym poruszeniu. ...
    ... Pośladki, mimo szerokich bioder, też miała bardzo zgrabne, a i uda nie za grube. Przede wszystkim jednak urzekły go delikatne rysy twarzy dziewczyny. Nieduży nos, nie zapadnięte, ale i nie nalane policzki, usteczka nie za duże, nie za małe, i te chabrowo błękitne oczy... To one sprawiły, że zapomniał się. Zamiast, jak zawsze, siedzieć cicho w ukryciu za zaroślami, jak zahipnotyzowany wychynął goły naprzeciw niej.Nie od razu uświadomiła sobie, co się dzieje. Przez wodę w uszach nie dosłyszała nawet szelestu krzaków. Dopiero głośny chlupot kroków, dopiero poruszenie gałęzi, zza których wylazł całkiem nagi... Zobaczyła! Powinna była uciec z piskiem jak najprędzej, jak najdalej. Wiedziała, że powinna. A jednak, zamiast tego, stała niby sparaliżowana, wpatrzona w niego. Wzrokiem, zupełnie wbrew własnej woli, przebiegała to na jego twarz, to znów o wiele niżej, tuż nad taflę wody. Oblicze nie pozostawiało najmniejszych wątpliwości, do kogo należy. Podczas praktyki w szpitalu psychiatrycznym napatrzyła się na fizjonomie osób umysłowo upośledzonych. Jako studentka medycyny wiedziała i to, że ich genitalia pozostają w niedorozwoju i są nienaturalnie małe... Ten chłopak był jednak wyjątkiem. Jego ogromne prącie sterczało dumnie ponad wodą. Jak ono mogło mieć aż taką długość?! Ile centymetrów mierzyło w obwodzie?! Równie wielkiego penisa nie widziała nawet na ilustracjach medycznych w podręczniku. Takiego cuda nie miał również żaden z tych paru kolegów, z którymi zdarzyło jej się przespać. ...
«1234...8»