1. Gość w dom, Bóg w dom.


    Data: 04.06.2020, Autor: gonzo

    ... twarz w jej kierunku. Jej rozbawione oczy poważnieją i patrzą z uwagą. Kiedy czuję na twarzy płytki, szybki oddech dziewczyny, zatrzymuję się i obserwuję jak skrzydełka jej nosa poruszają się w podnieceniu. Zbliżam się i całuję ją wsuwając język w usta. W pierwszym odruchu cofa głowę, ale przytrzymuję ją. Opór Eli ustaje i całujemy się namiętnie. Kiedy odrywamy się od siebie - ona dyszy podniecona. Oglądam się na pozostałych. Adam z Rafałem toczą nadal pijacką dyskusję i nie zwracają uwagi na nikogo, a Paweł spoczywa w objęciach Morfeusza. Biorę ją za rękę i wyciągam na parkiet. Idzie powłóczystym krokiem, kołysząc biodrami. Wokalista "Omegi” wyznaje miłość "Dziewczynie o perłowych włosach”, a ja wtulam się w "moją” blond wenus. Obejmuję ją ciasno w pasie. Czuję jak drży, a jej dłonie wilgotnieją. Zarzuca mi ramiona na szyję i opiera głowę na barku. Jej włosy muskają mi kark i policzki. Powoli zamykamy się w kokonie intymności. Z otchłani dochodzą do nas dźwięki rozmowy i muzyki. Brzmią nierealnie jak z innego świata. Nasze zmysły są wyostrzone i skoncentrowane na wzajemnych bodźcach. Mruczę jej do ucha jak marcowy kocur. Uśmiecha się do swoich myśli. Podnosi głowę i z uwagą lustruje moją twarz. Za kurtyną blond zasłony porozumiewamy się bez słów. Jej źrenice rozszerzają się. Nasze tętnice szyjne – miłosnym Morsem – wysyłają intymne wyznania. Całujemy się namiętnie. Języki kręcą erotyczne piruety. Przywieramy do siebie biodrami. Mój rozbójnik uciska jej brzuch. Stoję tyłem ...
    ... do biesiadników i ośmielony tą sytuacją pieszczę jej pośladki. Kiedy naciągam je na boki Ela cicho jęczy i przywiera jeszcze mocniej do mnie. "Jest dobrze myślę, ale co dalej” Kombinuję i podejmuję decyzję. Powoli, tanecznym krokiem kierujemy się w stronę korytarza. Rzucam spojrzenie w stronę kumpli. Nie zwracają na nas uwagi. W holu dopadamy do siebie na całego. Pocałunki, jak serie z karabinu maszynowego, pokrywają nasze twarze, szyje, uszy i ramiona. Podciągam jej bluzkę wraz z biustonoszem i całuję piersi. Są twarde jak dziewicze. Sutki oskarżycielsko mierzą we mnie. Rzucam się na nie, żeby zagłuszyć poczucie winy. Ale im bardziej się staram, tym bardziej one krzyczą: Cudzołożnik! Świnia! Odrzucam te myśli i brnę dalej. Ela dyszy i jęczy kiedy kąsam niesforne piersi. Jej dłonie szarpią mi włosy i przyciskają głowę do ciała. Wkładam rękę między uda i wędruję w górę. Natrafiam na bawełnianą, wilgotną miękkość majtek. Dziewczyna jak wiosenna roślina puściła już pierwsze soki. Trzymam jej rękę opartą o ścianę nad jej głową i namiętnie całuję usta, a drugą pocieram krocze. Ela wypycha biodra w kierunku skąd nadchodzi rozkosz. "Alarm! Okoliczności ci sprzyjają, ale tak nie będzie wiecznie” - myślę. Łapię ją za rękę i ciągnę do drugiego pokoju. Ona idzie powoli otumaniona wydzielanymi przez organizm hormonami, które działają na kobietę jak narkotyk. Zaciągam ją do biurka i opieram jedną jej rękę na blacie. Ona ociężale kładzie drugą i zawisa tak na ramionach z opuszczoną głową. ...