1. Gość w dom, Bóg w dom.


    Data: 04.06.2020, Autor: gonzo

    ... taką piękną żonkę. Już teraz wiem dlaczego się z nią nie pokazujesz. Pewnie boisz się, że ktoś ci ją poderwie.
    
    Paweł na to:
    
    - Fakt. Ładna jest, ale głupia jak typowa blondyna. Trochę już mnie irytuje. W małżeństwie seks to jednak nie wszystko. Nieraz człowiek by pogadał, ale z nią nie ma o czym.
    
    Wchodzi Ela i wnosi na tacy zakąski i herbatę. Patrzymy na nią i po tym co usłyszeliśmy podoba nam się jakby mniej. Ona chce wyjść z pokoju. Wymawia się, że nie będzie przeszkadzać. Paweł ma to w dupie, ale ja podbiegam do niej, łapię za rękę i sadzam na fotelu.
    
    - Pani Elu, karniaczek się należy – mówi kumpel i polewa jej pół szklany. Ona się trochę kryguje, ale zachęcana bierze szklanę i wychyla duszkiem. Nam kopary opadły. Ale Paweł tylko przewrócił oczami i wykonał charakterystyczny gest dotykając szyi kantem dłoni.
    
    -...i do tego – jak widzicie – jazzmenka – dodał.
    
    "Laska nie tylko wygląda jak szwedka, ale też pije po skandynawsku – pomyślałem”. Dalej już piliśmy równo i gospodyni nie opuszczała żadnej kolejki. Atmosfera się rozluźniła i wszyscy dobrze się bawili. Tylko Paweł coraz bardziej cichł i z dezaprobatą obserwował pijackie wyczyny żony.
    
    Z magnetofonu poleciał jakiś szybki kawałek i drugi kumpel - Rafał poprosił gospodynię do tańca. Kręcił nią we wszystkie strony, aż pogubiła laczki. Kiedy wrócili do stołu Elka była tak zdyszana, że jej piersi głęboko falowały przy każdym oddechu. Na stole wylądowała nasza zmrożona 0, 75l. Przeszło kilka kolejek i ...
    ... pierwsi zawodnicy zaczęli odstawać od czołówki. Najgorzej wyglądał Paweł. Drzemał w rogu wersalki i poszturchiwany budził się tylko na kolejne toasty. Na Elce jej stachanowskie podejście do picia też odcisnęło swoje piętno. Rozparta w fotelu z papierosem w kącikach ust, zanosiła się pijackim śmiechem z każdego dowcipu. A, że bawiło ją wszystko, to też przy stole, głównie było słychać tylko ją. Założyła nogę na nogę tak, że spódnica odsłoniła brzeg białych, bawełnianych majtek. Znów posypały się komplementy na temat jej urody i uwagi na temat szczęścia Pawła. Elka zaśmiała się i stwierdziła:
    
    - Co z tego, że ma mnie w łóżku kiedy jego mały fiutek rzadko budzi się do życia. Wszyscy zarechotaliśmy i spojrzeliśmy z politowaniem na śpiącego gospodarza. Adam poprosił ją do tańca połamańca. Skakali w rytm muzyki i wymachiwali nogami jakby tańczyli kankana. Z naszej niskiej pozycji na wersalce widać było jej majtki i kształtną bułeczkę między nogami. Biust unosił się i opadał w rytmie tańca. I nagle ta myśl: "Muszę ją mieć”. Zaczynam kombinować. Przysiadam się bliżej niej. Polewam i zagajam. Szepczę na ucho, że porusza się w tańcu zwinnie jak kocica. A może to wpływ pory roku – mamy marzec i kotki szukają kocurów. Miauczę jej do ucha, a ona w śmiech. Adam z Rafałem dyskutują zażarcie na temat słabości naszej reprezentacji. Paweł zapadł się w pijacką drzemkę. Nalewam po kieliszku i proponuje brudzia. Krzyżujemy ramiona i wypijamy jednym haustem. Zanurzam dłonie w jej włosach. Przysuwam ...