1. Ostatnia taka impreza - cz. 8.


    Data: 27.04.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick

    ... Wioleta siadła w kącie i zanosiła się histerycznym śmiechem. Oli zrobiło się słabo. Kiedy Olek poklepał ją po policzku, ze zdenerwowania zaczęła płakać. Majka wtuliła się w Sylwię i chlipała. Tomek błyskawicznie podbiegł do okna, niebezpiecznie wychylił się i chwycił za ramię bezwładnie wiszącego Arturka. Jacek widział wszystko jak w zwolnionym tempie. W końcu, z opóźnieniem i bardzo wolno ruszył dziwacznym, sztywnym krokiem za kolegą. Kiedy złapał za linkę i zaczął ją ciągnąć, zaczęła wracać naturalna płynność ruchów i energia. Nadal niczego i nikogo nie słyszał. Nawet histerycznych krzyków. Pomagał, tylko pomagał... Półnaga Andżelika, która powoli, wręcz flegmatycznie kompletowała strój, walcząc z szumem w głowie, na widok spadającego Arturka podskoczyła i wydarła się na cały głos. Potem oparła się o ścianę, przycisnęła ręce do piersi, ciężko oddychając i osunęła na podłogę. W napięciu, szeroko otwartymi oczyma obserwowała asekurujących, którzy wciągali Arturka. Kiedy wreszcie wciągnięty, z łoskotem zwalił się z parapetu na parkiet, rzuciła spódniczkę, poderwała się, odepchnęła chłopaków i zasłaniając usta, ledwo zdążyła dobiec do umywalki. Milena nadal stała, wpatrując się w okno przerażonym wzrokiem. Nie potrafiła nawet drgnąć. Jej drugi partner, ułamek sekundy później niż Tomek, rzucił się do trzymania linki.
    
    Po tym wstrząsającym wydarzeniu, niektórzy momentalnie wytrzeźwieli.
    
    *
    
    Arturek, jako jedyny w sali, był teraz ożywiony, bardzo głośny i w dobrym ...
    ... humorze. Fatalny stan jego garnituru i obtarcia naskórka jeszcze nie dotarły do jego świadomości. Koledzy wcisnęli chłopakowi jakąś szmatę w usta. Po udanej akcji ratunkowej wszystko powoli wracało do normy. Część ratowników nadal siedziała na podłodze i ciężko oddychała.
    
    – On jest gorszy od snopka słomy – stwierdził Robert, rozkładając ręce i bezradnie rozglądając się po obecnych. Napięcie znowu rosło, bo kwadrans szybko, zbyt szybko, dla wszystkich obecnych w tej sali, dobiegał końca.
    
    – Kurwa, czerwiec, a temu najebanemu baranowi kojarzy się sport zimowy! – Milena musiała głośno odreagować przeżyte wydarzenie.
    
    – Może nie trzeba wiązać go jak baleron? – rzucił Oskar, przyglądając się pijanemu bohaterowi wieczoru. Czuł potężny ból barku po szarpnięciu linki. Stał dziwacznie wykręcony.
    
    – Przestańcie dyskutować, tylko wyjmijcie mu ten knebel, bo jeszcze udusi się – zauważyła Sylwia. Koledzy wykonali polecenie, ale przezornie nadal trzymali go za ręce. Przyduszony chłopak spuścił głowę i ciężko oddychał.
    
    – Jaaass...!! Aaa-le jaaaass-ta!! – zawodził pijackim głosem. Uniósł głowę z dumnym uśmiechem. – Jaaa... La... Hep! La-taaa-eem! Laa-taaa-em!! Tyyl-ko, kuuur-fa... Lon..., lon..., lond... Oo...
    
    – Lond? Londyn? Leciałeś do Londynu? – ktoś zapytał usłużnie.
    
    – Lond. Eech... Lond-o-fanie tak bo-laoo... – wyjęczał z cierpieniem na twarzy.
    
    – Cholera, ze słoniem by nam łatwiej poszło!! – Krzyśka ponosiły emocje. Też czuł ból barku i pleców po interwencji. Bezsilnie ...
«1...345...12»