1. Kolega z Japonii


    Data: 09.04.2020, Kategorie: Geje Autor: Sheide

    ... też zmieszany. Taka dawka strachu i dziwnej niepewności nie pozwalała mu w tej chwili, ani pomóc mi w rozbieraniu go, ani też jakiejś koślawej samoobronie. Szatyn po prostu leżał, dygotał i bez przerwy świdrował mnie tymi swoimi oczyma. Myślałem, że zwariuję, widząc jak jego małe wilgotne usta lekko drżały.
    
    Pocałowałem go natychmiast, rozpinając mu jednocześnie pasek od spodni. Długo nie musiałem się męczyć. Jeansy były mu za duże, jak mogłem się domyślić i wystarczyło rozpiąć pasek, mocno pociągnąć za nogawki, żeby je zeń zedrzeć. Potem przyszła kolej na podkoszulek. Hiro zaczął zasłaniać się rękoma. Kiedy tylko zabrałem się za pozbywanie się swojej odzieży, skulił się na łóżku.
    
    - Co ty robisz? – spytałem, kładąc się za nim. Miałem wrażenie, że się oparzyłem, kiedy czubkiem penisa dotknąłem jego pośladków. Objąłem go jedną ręką.
    
    Nie odpowiedział. Znów się podniosłem i gwałtem przewróciłem go na plecy. Mały złapał kurczowo pościel w ręce i odwrócił głowę w bok, zaciskając mocno powieki. Uśmiechnąłem się pod nosem, gładząc go po udach.
    
    - Rozluźnij się… - szepnąłem, pochylając się nad jego męskością. – Rozluźnij… - powtórzyłem, a potem objąłem wargami główkę jego członka.
    
    Cichy pisk. To właśnie usłyszałem, kiedy zacząłem mu robić dobrze ustami. Potem było dyszenie, najpierw ledwie dosłyszalne, potem ciężkie i głośne, a wreszcie zaczął pojękiwać. Myślałem, że zwariuję, choć nigdy bym nie podejrzewał jakiegokolwiek mężczyzny o wydawanie tak niedorzecznie ...
    ... cienkich dźwięków. Do tego nie były zdolne chyba nawet niektóre kobiety!
    
    Przestałem, gdy przerwy między kolejnymi jego jękami i westchnieniami robiły się coraz krótsze. Zawisnąłem nad nim, opierając się jedną ręką o poduszkę. Miał zamknięte oczy, ściągnięte brwi. Usta mu drżały, ramiona… Był jednocześnie śmiertelnie przerażony, ale i podniecony.
    
    Poczułem się winny, naprawdę.Czy ja go molestuję? Spytałem samego siebie w myślach. Samo wyobrażenie gwałtu na nim sprawiało, że robiło mi się przykro, słabo… Miałem ochotę samego siebie pierdolnąć.
    
    Co ja robię, do cholery?
    
    Kolejny dziwny dźwięk.
    
    Czy on płacze?
    
    Coś ścisnęło mnie w gardle. Zrezygnowałem. Położyłem się naprzeciwko i mocno go przytuliłem. Shiro oplótł mnie ciasno. Cały dygotał. Oderwałem rękę od jego talii, aby pogłaskać go po głowie uspokajająco.
    
    - Przepraszam… - szepnąłem. Nie odpowiedział. To był zły znak, kiedy chłopak stawał się małomówny, albo nie odzywał się w cale. Wtedy albo był naprawdę na kogoś obrażony, albo sprawiono mu niesamowitą przykrość. Raczej nie był agresywny czy skłonny do bójek. Mógł krzyczeć, przeklinać i wygrażać, ale oprócz zafundowaniu komuś liścia (typowego bardziej dla kobiet), nie robił raczej nic, co kogoś mogłoby fizycznie zaboleć.
    
    - Hiroki – westchnąłem – przepraszam.
    
    Nagle uniósł głowę. Dostałem w podbródek, a łeb mi odskoczył. Cofnąłem się trochę. Był zapłakany, ale miał raczej pretensjonalny wyraz twarzy. Trzymał zaciśnięte w pięści dłonie na mojej klatce ...
«1234...»