1. Spelnienie - cz. VII.


    Data: 15.03.2020, Kategorie: Mamuśki Autor: Tomnick

    ... myślach.
    
    – Jak czegoś chce, niech sama powie! – myślałam. Patrzyłam na nią, udając że nie wyczuwam jej intencji.
    
    – Hm, widzę, że nie wszystko jeszcze rozumiesz. W nocy bawiliśmy się tobą, więc w ramach rewanżu zabawiaj dzisiaj męża. Jasne, lalka?
    
    – Męża? – zaskoczyła mnie takim poleceniem.
    
    – Och, jeżeli nie masz dość sił, to my możemy zabawiać się z nim. Myślę, że będzie miał ochotę skorzystać z moich walorów. Mam swoje lata, ale potrafię zaspokoić mężczyzn. Edek mu pomoże – zaśmiała się, znacząco wypinając przy tym biust. – Przy odrobinie wysiłku znajdziemy mu młodsze towarzystwo tutaj albo w Warszawie. Więc jak?
    
    – Skoro uważasz, że muszę... – byłam przytłoczona i zaskoczona jej argumentami. Ostro pchała się w moje życie, wredna baba.
    
    – Lalka, ‘musisz’ to biegać do toalety. Nasze polecenia nie podlegają negocjacjom. Już zapomniałaś? – teraz jej głos znowu brzmiał kategorycznie i groźnie.
    
    – Nie, nie zapomniałam.
    
    – No, to świetnie. Obsłuż dzisiaj męża. I to tak, żebyśmy słyszeli przez ścianę. Jasne? – Głos brzmiał ostro, ale nadal uśmiechała się. No, dla spacerowiczów to była rozmowa koleżanek.
    
    – Jasne – rzekłam zmęczona jej agresją.
    
    – To miło. Chętnie posłucham jak wypełniasz obowiązki żony. A teraz ucałuj mnie na pożegnanie – nadstawiła policzek.
    
    Z dobrze ukrywaną niechęcią pocałowałam ją i każda z nas poszła w swoim kierunku. Ja nie obejrzałam się.
    
    *
    
    Wczesnym popołudniem wzięłam pierwszą tabletkę przeciwbólową. Otarty naskórek tak ...
    ... mnie drażnił, a ja jeszcze podrażniałam go językiem. Późnym wieczorem, po wspólnej kąpieli w morzu, bez problemu nakłoniłam męża do seksu. Nawet zaakceptował to, że nago wracałam do pensjonatu. Zresztą sam szedł tylko owinięty ręcznikiem. Już w wodzie nie przeszkadzała mu moja nagość. Obmacywał mnie! tym bardziej, że sam pływał bez kąpielówek. Kiedy rozłożyliśmy rzeczy do wysuszenia, obciągnęłam mu, kiedy leżał na łóżku z mocno rozrzuconymi nogami. Potem dosiadłam go przodem i tyłem. Stękał zadowolony. Tym razem dałam się namówić i wpuściłam go do pupy. Użył lubrykantu i szybko wszedł. Ależ był szczęśliwy! Rżnął mnie tak zapamiętale, że zapomniałam o sąsiadach. Głośno jęczałam, kiedy mi dogadzał. Nie próbowałam kontrolować moich reakcji. Czułam się szczęśliwa i bezpieczna z Robertem. Również po takim seksie. Kilka razy przechodził z odbytu do pochwy. W końcu wyszedł z odbytu i w ostatniej chwili wpakował penisa w usta. Zakrztusiłam się mocnym wytryskiem. Czekał aż przełknę i jeszcze mocniej wciskał twardego penisa. Nadal był twardy. Zadławiłam się. Bolało mnie! A Robert był zadowolony. Bez słowa chwycił mnie za włosy, wyjął członek i rozmazał resztkę spermy i śluzu po mojej twarzy. Potem położył się za mną. Myślałam, że to koniec, ale on znowu wszedł w pupę!
    
    – Jeszcze cię wyjebię – sapnął. Skończył po kilku minutach. Bez słowa długo leżeliśmy przytuleni do siebie. Czułam jego unoszącą się pierś. Ciężko oddychał po seksie. Objął mnie i trzymał za pierś. To było takie miłe. ...
«1234...»