1. Niespodzianki chodzą parami


    Data: 15.02.2020, Autor: voyeur

    ... rozkołysaną podłogę pod moimi stopami. Żeby jakoś zyskać na czasie i zebrać myśli, powiedziałem:
    
    - Aga, nie wiem czy wiesz, ale w pewnym momencie, sukienka podjechała Ci za wysoko. Wszyscy pewnie mogli zobaczyć Twoje majteczki!
    
    Zachichotała, więc spytałem:
    
    - Co, powiedziałem jakiś kawał?
    
    - Nie.. tylko.. - zniżyła głos - jesteś pewien, że nadal je mam na sobie?
    
    Podniosła głowę widząc znajomego:
    
    - O, cześć Tomek!
    
    I zostawiła mnie zamurowanego, z otwartą buzią. Odchodząc z kolegą, rzuciła w moim kierunku:
    
    - Pa, kochanie, lecę tańczyć.
    
    * * *
    
    Siedziałem przy stoliku. Drinki zrobiły swoje, nie chciało mi się już hopsać na parkiecie. Żonka też nie była z kamienia, po paru kieliszkach szumiało jej w głowie. Z daleka widziałem, że na parkiecie spotkała koleżankę. Tańczyły chwilę razem. Potem Agnieszka pochyliła się w jej kierunku, szeptała coś na ucho, a ta w końcu skinęła lekko głową i uśmiechnęła się. Staciłem ją z oczu, zbyt zajęty patrzeniem, jak moja żona kręci się powoli i zmysłowo kołysze biodrami. A po głowie chodziło tylko jedno: "ma czy nie ma.."?
    
    Z zamyślenia wyrwał mnie głos za plecami:
    
    - Można?
    
    Odwracam się. Przede mną stoi atrakcyjna, rudowłosa dziewczyna. To chyba ta, z którą przed chwilą tańczyła moja żona. Jej bluzeczka ma taki dekolt, że ledwie zasłania sutki obfitego biustu. Nie ma stanika. Obcisła spódniczka odsłania długie, zgrabne nogi. Złote pantofelki na wysokim obcasie dopełniają całości. Gapię się na nią chyba zbyt ...
    ... długo, bo pyta ponownie:
    
    - Można?..do tańca prosić.
    
    - Jasne, czemu nie - odparłem
    
    - Mam na imię Ania.
    
    Od razu widać, że Ania jest świetną tancerką. Zgrabnie porusza się po parkiecie w rytmie muzyki, gibka jak pantera. Po paru szybkich kawałkach muzyka zwalnia. Po chwili konsternacji, przybliża się, obejmuje moją szyję. Jest ciepła. Jej skóra jest miękka i gładka w dotyku. Czuję jak Ania wtula się we mnie coraz bardziej, jej piersi ocierają się o mnie. Włosy pachną wiosną. Mruczy coś cicho wprost do mojego ucha i kładzie swoją dłoń na mojej klatce piersiowej. Paznokcie zaczynają drapać delikatnie moje sutki. To mój czuły punkt, nie sposób tego zignorować. Jestem już nieźle napalony, a ona poczyna sobie coraz śmielej. Chwyta moje dłonie i kładzie na swoich pośladkach. Czując jak napiera lekko biodrami, z najwyższym trudem przychodzi mi ukrywanie rozpychającej spodnie erekcji. Zresztą i tak się nie udało. Ania wyczuwając mojego twardego członka, masuje go delikatnie koniuszkami palców przez spodnie, pytając cicho: przyjemnie?
    
    Zdecydowałem się to przerwać, w końcu obiecałem. Delikatnie, ale stanowczo wyswobadzam się, mówię coś trzy-po-trzy i wracam do "naszego" stolika, przy którym nie ma jednak Agnieszki. Pytam ludzi, czy nie widzieli gdzieś mojej blondynki w czerwonej sukience:
    
    - Agnieszka, ta blondi? Wyszła jakiś czas temu.
    
    Patrzą na siebie znacząco i jeden z nich dodaje:
    
    - Nie wiem gdzie. Ale.. na pewno w jakiejś baardzo ważnej sprawie - odpowiada i obaj ...