1. Pokolenie porno | Rozdział V


    Data: 13.02.2020, Autor: tPoH

    Obudziła się w nieznajomym łóżku. Pokój, w którym się znajdowała był mały i skromny. Zupełnie różny od bogato wystrojonych pomieszczeń, do których była przyzwyczajona. Odkryła koc, którym była szczelnie opatulona. Zauważyła, że odziana jest w za dużą, damską piżamę, która nie należy do niej.
    
    Wstała z łóżka i podeszła do jedynych drzwi. Przyłożyła ucho do drewna. Dobiegło ja ciche, miarowe pochrapywanie. Nacisnęła delikatnie klamkę i uchyliła drzwi. Pokój, do którego weszła, był trochę większy, ale równie skromny. W rogu pomieszczenia stało łóżku, na którym spał Pablo. Annette podeszła bliżej by mu się przyjrzeć. Linia szczęki rysowała się męsko w dole jego podłużnej twarzy, kontrastując z chłopięcymi jeszcze rysami. Pełne, półotwarte usta oddychały jednostajnie i miarowo. Dziewczyna mimowolnie dotknęła jego miękkich, jasnych włosów. Chłopak strząsnął rękę, jakby odganiał muchę i zawiercił się gwałtownie, zrzucając z siebie okrywający go koc. Ciało miał drobne, ale atletyczne, z wyraźnie zarysowanymi mięśniami. Jej wzrok przyciągnął inny kształt, rysujący się pod ciasno opiętymi bokserkami. Zagryzła wargę i odwróciła wzrok zawstydzona..
    
    Okryła go czule kocem i zbliżyła się do kolejnych drzwi. Usłyszała dziewczęcy głos, nucący jakaś piosenkę.
    
    „Na pewno zostawił włączone radio” – pomyślała.
    
    Metaliczny dźwięk rozbrzmiewał co jakiś czas, jakby uderzenie sztućców o naczynie. Wzięła głęboki oddech i otworzyła szeroko drzwi.
    
    Jej oczom ukazał się obraz, którego nigdy ...
    ... nie spodziewała się zobaczyć kiedykolwiek w swoim życiu. To było coś niewyobrażalnego i wydawałoby się niewłaściwego. Na samym środku kuchni stał masywny, drewniany blat. Wokół niego ustawione były cztery proste krzesła. Tylko jeden z nich jednak był pusty. Reszta zajęta była przez dojrzałą kobietę i niewiele od niej starszego mężczyznę. Najbardziej jednak zszokował ją widok malej dziewczynki. Tak małej, że nie dosięgała nawet stopami do podłogi. Mogła mieć maksymalnie osiem lat. Według prawa jeszcze, co najmniej, przez kolejne osiem powinna przebywać wyłącznie pod jurysdykcją państwowego ośrodka wychowawczego. Za złamanie zakazu płodności grozi kara śmierci. Dla rodziców jak i dla dziecka. Annette słyszała o sektach, w których się to praktykuje, ale nigdy nawet nie pomyślała, że kogoś takiego spotka.
    
    "Więc tak wygląda
    
    - relikt zamierzchłych, zapomnianych czasów." -- pomyślała.
    
    Ojciec uśmiechnął się do dziewczynki i pogłaskał ją czule po włosach. W tym niepozornym uśmiechu i ruchu dłonią zobaczyła coś, co momentalnie ścisnęło jej gardło. Znowu łzy napłynęły do oczu. Znowu poczuła się tak straszliwie samotna. Ogromny ból przeszył jej serce. Zobaczyła coś, czego sama nigdy nie zaznała. O czym, nawet nie śmiała marzyć. W tym uśmiechu i ruchu dłonią kryło się uczucie, które dla niej było nieosiągalne. Uczucie złożone z wszystkich iskierek połączonych razem. I tych smutnych, i radosnych. Wszystkie razem wydawałoby się, że stworzą jedynie nieosiągalny do opisania chaos. ...
«1234»