1. Ala, cz. 3.


    Data: 05.01.2020, Kategorie: Brutalny sex Autor: Tomnick

    Część 3.
    
    Nieco znużona małomównością mojego gospodarza, zdecydowałam się przejąć inicjatywę. Widziałam, że stara się, ale szło mu jak Syzyfowi pod górkę. Zresztą, chciałam ułatwić mu konwersację, bo kobiecy instynkt podpowiadał mi, że chłopak ma jakąś niespodziankę dla mnie. No i mi się podobał. Szczupły, zadbany, spokojny, nie był nachalny i chyba nieźle zbudowany. Tyle, ile zdołałam ocenić przez koszulę. Kawałek młodego mężczyzny, mniam... Ruszyłam z pomocą:
    
    – Mam na imię Ala – przedstawiłam się z pogodnym uśmiechem, podając rękę.
    
    – Tak? – był nieco zdezorientowany. – Yyy, Daniel.
    
    – No, teraz chyba będzie nam wygodniej rozmawiać, prawda? – chwilę za długo przytrzymałam jego dłoń. Próbowałam zachęcić chłopaka do większej aktywności, ale nadal to głównie ja mówiłam.
    
    – Jasne – potwierdził i dolał mi alkoholu. – Wypijmy za naszą znajomość.
    
    Drink smakował mi.
    
    – I co z tym kurierem?
    
    – Z kim? A, kurier – uśmiechnął się, spojrzał za zegarek i zrezygnowany wzruszył ramionami. – Ma jeszcze kilka godzin – rozejrzał się bezradnie.
    
    Bawiło mnie jego zachowanie. Wyraźnie nie odnajdywał się w roli gospodarza, ale całość robiła wrażenie, jakby była przygotowana na wizytę oczekiwanego (!) gościa. Nie potrafił prowadzić rozmowy. Był skrępowany, a ja czułam się panią sytuacji. I było mi z tym dobrze. Nawet coraz lepiej.
    
    – Chcesz poopalać się? – zapytał nieoczekiwanie.
    
    – Słucham?! – aż lód zadzwonił w szklance, kiedy spojrzałam na niego.
    
    – Czy chcesz ...
    ... opalać się? – prawie sylabizował pytanie.
    
    – No, czemu nie. Zaskoczyłeś mnie propozycją...
    
    – Czemu? Przecież świeci słońce – uśmiechnął się. Nagle wyglądał na wyluzowanego.
    
    – ...ale byłoby mi żal straconego słońca, skoro jest okazja – dokończyłam przerwane zdanie. – W domu leżałabym na balkonie. Ale... Wiesz, tutaj mogą zobaczyć mnie jacyś znajomi. Wolałabym uniknąć takiej sytuacji i konsekwencji. Chyba rozumiesz?
    
    – Bez obawy! – ożywił się. – Ustawię leżak w taki sposób, że nikt ciebie nie zobaczy.
    
    Patrzyłam na niego zaskoczona, a on energicznie wstał, otworzył drzwi balkonowe i wyszedł. Od razu zrozumiałam! Słońce stało wysoko i promienie wpadały do mieszkania nad barierką. Można było opalać się, nie wychodząc z mieszkania.
    
    – To musi być u ciebie spory ruch – stwierdziłam z ironią. – Pewnie drzwi się nie zamykają, co? Zamontuj obrotowe.
    
    – Dlaczego? – spojrzał na mnie zaskoczony, ale szybko zrozumiał. – Aaa, to. Nieee... – lekceważąco machnął ręką. – Julka, współlokatorka, czasami przychodzi opalać się. To nawet miłe, bo ona chętnie opala się bez stanika. Czasami nawet bez majteczek. Ponieważ deską nie jest, więc za darmo mam ładne widoki. Czasem z Andrzejem posiedzimy, pooglądamy Julkę. Lubi, gdy doceniamy jej urodę – z uśmiechem mrugnął do mnie – ale biletów nie sprzedaję. Jeszcze nie sezon – dodał żartem. W ręku trzymał leżak. – No, na co czekasz? – patrzył na mnie zdziwiony.
    
    Fakt, teraz ja wyglądałam na speszoną. Wstałam, uśmiechnęłam się szeroko, żeby ...
«1234...10»