1. Karolina. 8


    Data: 23.11.2019, Kategorie: Dojrzałe Autor: ---Audi---

    Karolina.
    
    KURWA...... CO TU SIĘ DZIEJE.... JAKA NOWA... ???
    
    Usiadłam się na łóżku i ne mogłam uwierzyć...
    
    - Renia, wiesz co tu się dzieje... ?
    
    Nie odezwała się... tylko patrzyła się na te puzzle...
    
    - Powiedz coś...
    
    - To mój synek...
    
    - Nie pierdol, to mój Robert...
    
    W tym momencie Jola przyszła z obiadem...
    
    - Jola, powiedz, kto jest w tych puzzlach.. ?
    
    Spojrzała się...
    
    - Van Gogh.
    
    - Co ?
    
    - Ten rudy łeb poznam zawsze.... mam taki sam w kuchni...
    
    Spojrzałam się jeszcze raz....
    
    Obraz zaczął mi się rozmazywać... ściany zaczęły się oddalać... co się dzieje... ?
    
    Próbowałam usiąść się na łóżku. ale nie wiem czy zdążyłam... ?
    
    Gdy się obudziłam była już ta nowa...
    
    - Pani Karolino, słyszy mnie pani ?
    
    - Tak... co się stało ?
    
    - Straciła pani przytomność, czy wie pani, gdzie jest ?
    
    - W domu...
    
    - Nie, jest pani w szpitalu...
    
    - Gdzie jest moje dziecko... ? Chcę je zobaczyć...
    
    - Pani Karolino, nie ma żadnego dziecka... jest pani w szpitalu psychiatrycznym, to tylko fałszywe obrazy pani wyobraźni... ale poradzimy sobie z tym, wyleczymy panią...
    
    - CO... CO PANI MÓWI... JAKI SZPITAL... ???
    
    Rozglądnęłam się... przecież jestem u siebie, jest Renia... Jola...
    
    - A gdzie jest Jurgen... ?
    
    - Pani lekarz, Jurek Leśniewski wyjechał i teraz ja się panią opiekuję...
    
    - A Anka ?
    
    - Jego żona też wyjechała...
    
    Nie mam pojęcia, co ta kobieta mówi... ale to mi się nie podoba... muszę wyjść... muszę poszukać moje ...
    ... dziecko....
    
    - Idę po dziecko... oddajcie mi dziecko.... słyszycie !!!
    
    Ktoś mnie chwycił... ktoś ukuł... i zrobiłam się tak zmęczona...
    
    - Odpocznij...
    
    *************
    
    Obudziłam się sama w pokoju. Nie ma Reni... i te cholerne ściany... naprawdę są... zielone...
    
    - Dzień dobry pani Karolino....
    
    - To pani...
    
    - Tak, nowa lekarka... zmieniłam pani leki, jak się pani czuje... ?
    
    - Dziwnie...
    
    - Jeszcze tydzień i pani organizm się wyczyści, poprzedni lekarz walił w panią jak w konia, ja mam inne podejście, zobaczymy jak to zadziała... ?
    
    - Jestem głodna.
    
    - Obiad już jedzie...
    
    Weszła.... kobieta... hm... powinna to być Jola, ale nie była...
    
    - Gdzie Jola ?
    
    - To jest pani od posiłków, to nigdy nie była pani przyjaciółka Jola, po prostu za mocne były leki... widzi to pani... ?
    
    - Tak jakby... ale gdzie jest moje dziecko ?
    
    - A pani o tym samym.... to też przejdzie, spokojnie...
    
    - A Renia, siedziała na tamtym łóżku... ?
    
    - To inna pacjentka, przenieśliśmy ją, aby pani się uspokoiła... wrócę za kilka dni, porozmawiamy...
    
    Jestem oszołomiona, co tak kobieta do mnie mówi... ?
    
    Przecież to jest obłęd...
    
    **************
    
    Przez następne dni obserwowałam świat. Niby dom, ale jakiś inny... no i brakowało mi moich przyjaciół...
    
    Tylko co Jurgen zrobił z dzieckiem... ?
    
    Czyżby oszukali mnie i zabrali dziecko... ?
    
    A jak ta menda urobiła go, że to jej jedyna szansa na dzieciaka ?
    
    Przecież to MÓJ ochroniarz, jemu kazali się mną opiekować, nie ...
«1234...9»