1. Cos fantastycznego


    Data: 05.02.2019, Autor: Okolonocny

    ... za nami drzwi jej mieszkania (fajnego, bo niewielkiego, ale zadbanego) zaprosiła mnie do w sumie jedynego pokoju z aneksem kuchennym.
    
    -Zrobić Ci coś? –zapytała.
    
    Już miałem odpowiedzieć, że najlepiej striptiz, ale zdołałem ściągnąć cugle.
    
    -Woda byłaby super. Niegazowana jak masz.
    
    -Pewnie. Strasznie dziś gorąco – odpowiedziała nalewając wody do szklanki – A propos muszę wziąć szybki prysznic, bo jestem makabrycznie spocona. Jak chcesz, to też możesz skorzystać.
    
    „Pewnie – pomyślałem – najlepiej razem z tobą”. Głośno powiedziałem:
    
    -OK, rozejrzę się co tu masz na półkach.
    
    -Śmiało – powiedziała uśmiechając się i zamknęła drzwi łazienki.
    
    Przejrzałem kilka książek, zerknąłem do paru szafek, na dłużej zatrzymując się tam gdzie miała bieliznę i na szybko wyobrażając ją sobie w każdym staniku i majtkach. Po faktycznie krótkim czasie drzwi się otwarły i stanęła w nich Ania, wycierając włosy. Była w białym szlafroku frotowym. Obrzuciłem ją wzrokiem i w tym momencie byłem na miliard procent pewien, że nie ma nic pod spodem. Wciągnąłem głęboko powietrze i omal się nie przewróciłem.
    
    -Wszystko w porządku? – zapytała z perfidnym uśmiechem.
    
    -Tak… yyy… upał – zdołałem odpowiedzieć, ale też się uśmiechnąłem i już wiedziałem, że prędko od niej nie wyjdę. Przeszła koło mnie, a zapach szamponu na jej włosach wyrył mi się w pamięci chyba na zawsze.
    
    -No i co? Znalazłeś coś ciekawego?
    
    -Kilka całusów, ale powaliło mnie dopiero to co zobaczyłem w drzwiach ...
    ... łazienki.
    
    Uśmiechnęła się, odłożyła ręcznik na stolik oddzielający kuchnię od pokoju. A potem zrobiła coś od czego zawróciło mi się w głowie. Jednym ruchem odwiązała szarfę od szlafroka, a potem obiema rękami w ułamku sekundy zrzuciła go na ziemię. W jednym momencie zobaczyłem ją całą nagą, w mokrych włosach, ze starczącymi od podniecenia i nagłej zmiany temperatury sutkami, boskimi nogami, które zbiegały się na zgrabnie przyciętym futerku jej myszki.
    
    -A jak teraz? – zapytała.
    
    Nie odpowiedziałem. Po prostu wstałem, dotknąłem jej policzka i choć wszystko we mnie chciało przyssać się do jej cudownych, soczystych suteczków na maleńkich piersiach, to najpierw zacząłem ją całować, namiętnie, intensywnie, dotykając jej mokrych włosów i wdychając ich zapach. Jej wilgotna po kąpieli skóra sprawiała, że ledwo zachowywałem zmysły. Dotknąłem jej tyłeczka, który okazał się bosko jędrny. Odwróciłem ją tyłem do siebie, zacząłem całować jej szyję i ramiona, a ona ochoczo mi na to pozwalała. Moje ręce błądziły po jej ciele. Chwyciłem jej maleńkie piersi, ale w końcu stwierdziłem, że ani dla mnie, ani dla niej to żadna przyjemność i zacząłem po prostu bawić się paluszkiem jej sutkami. Lekkim pojękiwaniem potwierdziła, że jej się podoba. W końcu zjechałem niżej. Najpierw pogłaskałem futerko na łonie, a potem zjechałem niżej, do pełnej soczków muszelki. Wygięła się rozkosznie. Jej cipeczka okazała się niewielka, z małymi wargami sromowymi, ale cudnie się komponowała z paskiem włosków zostawionych ...
«1234...7»