1. Zboczenia ze szkolenia


    Data: 29.08.2022, Autor: ErmonTwilight

    Przedwczorajszy dzień był zboczony do szpiku kości, stanowiącego oś jego czasu.
    
    Wspominałem go, pijąc kawę z wielkiego kubka, wpatrując się w czarną plamę asfaltu przed blokiem.
    
    To było słoneczne przedpołudnie.
    
    Samopoczucie w niezwykłym ostatnimi czasy zenicie. Byłem na szkoleniu, które odbywało się na jedenastym piętrze węgierskiego hotelu. Jego południowe okna wychodziły na ulicę Katowicką w Chorzowie. Pamiętam to doskonale, bo zjeżdżaliśmy piętro niżej windą, na którą trzeba było długo czekać. Na pytanie, dlaczego nie chodzimy schodami, chudy Jacques stwierdził, że trwałoby to zbyt długo. Wychodziliśmy palić papierosy przed mały, spożywczy sklep z niebieskim szyldem.
    
    To dziwne, że tak ekskluzywny hotel, posiadał nieukończone wyjście. Trzeba było z niego skakać na niezabezpieczone barierką schody. Poza tym, drzwi hotelu zatrzaskiwały się same i ktoś musiał przychodzić nam z odsieczą, wpuszczając do środka. W dodatku, trzeba było się wdrapywać z powrotem.
    
    Północna część hotelu była pobłogosławiona cudownym widokiem, diametralnie różnym od frontowego. Rozciągająca się przed nim skrząca tafla Adriatyku, powodowała u mnie miłe drżenie. Od zawsze kochałem wodę, choć czułem do niej niezwykły respekt. Po południu postanowiłem ponurkować za wszelką cenę.
    
    Musiałem jednak wracać na szkolenie. Przerwy były bowiem częste, lecz krótkie.
    
    Wszyscy zasiadali leniwie na swoich miejscach i czekali na kolejne etapy.
    
    Prezes, jako główny operator rzutnika, przesuwał ...
    ... slajdy.
    
    Budynek, plany, wykresy… Nuda.
    
    Dotarł do drugiej części szkolenia podkreślając, że jest ona najważniejszą.
    
    Pogrzebał w komputerze i włączył przeglądarkę.
    
    Ku ogólnemu zaskoczeniu, na ekranie pojawiły się zdjęcia mocno nacechowane erotyką. Ba, nawet ostrą pornografią.
    
    Oprócz prezesa i pozostałych członków zarządu, był tam każdy z nas. Na jednym ze zdjęć ujrzałem siebie, posuwającego w tyłek chudą księgową. Było mi wstyd, bo księgowa nie była w moim typie. Co prawda atrakcyjna szatynka z niewielkimi piersiami i kościstym dupskiem była marzeniem chłopców z magazynu, lecz dla mnie nie były to zbyt wysokie loty. Zagryzłem gorycz ciastkiem w czekoladzie.
    
    Okazało się, że w budynku zainstalowano kamery. Wszędzie.
    
    Reakcje zebranych były różne, lecz nie gwałtowne. Najbardziej oponował Mirosław, pracujący jako kierowca. Nie dość, że rzadko pojawiał się w firmie, czekając tylko na zapakowanie towaru na naczepę, to kamera nakryła go na masturbacji nad zlewem w kuchni. Właściwie poza chudym Jacquesem i Mirkiem nikt inny nie mógłby tego dokonać. Zlewozmywak był bowiem na takim poziomie, że każdy musiałby podskakiwać, by do niego sięgnąć.
    
    Każdy z pozostałych upuszczał więc nadmiar nasienia do umywalki w toalecie zamkniętego przez remont skrzydła, co zostało równie skrzętnie udokumentowane. Jako że było po równo, nikt nie protestował. Zdjęcia komentował koordynator projektu - Brad, wspomagany przez Karola, którego nazwaliśmy Bełtem po jednej z imprez, na której ...
«1234»