1. Prześpij się ze mną, przyjacielu... cz. 6 - Ostatnia


    Data: 14.08.2022, Autor: ZicO

    Charakterystyczne dla dworca odgłosy witających się ludzi zwiastowały dotarcie pociągu na miejsce. Poszukiwany cel był łatwy do odnalezienia. Stanowczo wyróżniał się wśród innych ludzi posturą i krótko ściętymi włosami. Konrad szedł w ich kierunku, napełniając w ich głowach niepokój. Podszedł do obojga powolnym krokiem, bez mrugnięcia okiem przyglądał się swojemu bratu.
    
    - Wyrosłeś. - Zauważył, spoglądając ukradkiem na stojącą obok Justynę. - Cześć Justynko. - Przytulił rozradowaną dziewczynę, która zupełnie zapomniała o obecności pieniącego się ze złości Łukasza.
    
    - Zmieniłeś profesję? Teraz pora na coś lżejszego? Nie waż się jej tknąć! - Wystrzelił wściekły chłopak.
    
    - Ogarnij się Łukasz! Potrafię o siebie zadbać lepiej niż Ty, a poza tym jesteśmy tu z innego powodu. Nie widzieliście się 5 lat i nie potraficie powiedzieć do siebie nawet pieprzonego cześć?!
    
    Kiwnęli głowami i wykonali polecenie Justyny, co ledwo przeszło blondynowi przez gardło. Wyraźnie nie miał zamiaru zmieniać obecnej sytuacji na rzecz dobrej atmosfery. Poczuł wibracje w kieszeni spodni. Wyciągnął telefon i odczytał sms'a, który sprawił, że ugięły się pod nim nogi.
    
    "Mój pokój za 30 minut. Nadia."
    
    Dziewczyna nie miała zamiaru dawać chłopakowi spokoju, mając tak widoczną przewagę. Blondyn nie miał argumentów, by oczernić przed dyrektorką jej córkę, więc sytuacja nie była najlepsza.
    
    - Coś mi wypadło. Znajdźcie sami jakiś, a ja później do was dołączę. - Starał się zachować kamienną twarz, by ...
    ... nie zdradzić swoich emocji przed Justyną, która na pewno odgadłaby co jest na rzeczy. Unikał kontaktu wzrokowego ze swoją przyjaciółką, co tylko upewniło dziewczynę, że coś jest nie tak.
    
    -Wszystko w porządku?
    
    - Jasne, nie będę Ci tym zaśmiecał głowy. Znajdźcie coś i wyślij mi smsem adres. - Zasłonił się wymuszonym uśmiechem, co trochę uspokoiło brunetkę, lecz z nieufnością kiwnęła głową na znak zgody.
    
    Powolnym krokiem zbliżał się do bram szkoły, myśląc, jak się z tego wykręcić. Nadia może chcieć tylko jednego. "Ona chce się pieprzyć" - sytuacja wydawała się bez wyjścia. Musi się zgodzić, jeśli nie chce wylecieć ze szkoły, na co nie może sobie pozwolić. Z drugiej strony chciał być wierny Sylwii, która na to bez wątpienia zasługiwała. Współczesny bohater tragiczny? Coś w tym stylu. Zbliżał się powoli do pokoju z numerem 19, zapukał, modląc się w duchu, aby nie usłyszeć odpowiedzi. Jak tu się wykręcić? "Czy nie zechciałaby pani porozmawiać o Bogu?" - Puknij się w łeb człowieku, zamiast w drzwi. - Skarcił w myślach swój mózg za kiepski żart. Jedyny plus, że nie wypowiedział go na głos.
    
    - Kto tam? - Usłyszał jak zawsze melodyjny głos blondynki.
    
    - Łukasz.
    
    - Wejdź, kochany.
    
    Chłopak przełknął ślinę i niepewnie wszedł do środka, zastając leżącą na łóżku w samej bieliźnie prawdziwą boginię seksu. Stał jak wryty, obserwując mimowolnie jej ponętne ciało, którego właścicielka, była obiektem westchnień całej szkoły.
    
    W tym momencie zadzwonił telefon, leżący na szafce ...
«1234»