1. Byle nie za szybko cz.I


    Data: 11.08.2022, Kategorie: Geje Autor: Induriel

    Mikołaj wszedł do mieszkania, rzucając torbę na pobliski fotel i zamykając za sobą drzwi. Nie zdejmował butów, od zawsze miał nastrój na chodzenie boso cały dzień albo w butach. Kierując się do kuchni, słyszał cichą rozmowę i zdziwiony przyśpieszył. Od dawna nikt nich nie odwiedzał, a z natury chłopak nie ufał obcym. Musiał jednak zatrzymać się przed lustrem, by upewnić się, że wiatr nie zniszczył mu fryzury. Widział przed sobą niskiego blondyna z głębokim spojrzeniem ciemnozielonych oczu. Od ponad roku zapuszczał włosy i z dumą przeleciał palcami po zaczesanej na prawo dużej grzywie. Nosił czarne rurki, czarne koszulki i kolorowy dodatek, który danego dnia wpadł mu w ręce. Wszedł do kuchni, przywołując na twarz uśmiech.
    
    - Wróciłem skarbie – Zawołał, patrząc na chłopaka. Adam był wysokim krótko obciętym brunetem. Nie zdjął jeszcze służbowego garnituru, a na ręce błyszczał mu nowy zegarek, niedawny prezent od Mikołaja. Blondyn jeszcze drżąc, wspominał jak ciężko było mu zrobić zakupy w tak luksusowym miejscu. Nigdy nie lubił przepychu – mamy gościa? – Odwrócił się ku trzeciemu mężczyźnie w pokoju.
    
    Był młody, zdawał się ledwo skończyć osiemnaście lat, choć i tego Mikołaj nie był pewny. Siedział na wysokim krześle, moim krześle, warknął w duchu. Był bardzo szczupły, miał na sobie wszystkie kolory tęczy, a różowe włosy kazały być co najmniej pewnym jego orientacji.
    
    - Jestem Filip – Gość szybko wstał, potrząsając dłonią Mikołaja – Adam mówił, że ma przystojnego ...
    ... chłopaka, ale ja tu widzę tygrysa – miauknął i zaśmiał się chwilę potem, wracając na krzesło.
    
    Adam uśmiechnął się półgębkiem i przywitał chłopaka buziakiem – Jak już wiesz to Filip. Przyjechał z Radomia i szuka pokoju na studia.
    
    - Mamy jakiś kryzys czy potrzebujemy na gwałt pieniędzy? – Zapytał cicho i nie dał mu odpowiedzieć na pytanie – Skąd w ogóle pomysł z wynajęciem pokoju? Jeszcze trzy miesiące temu mówiłeś, że jest ci potrzebny.
    
    - O co ci chodzi? Chłopak ma pieniądze, pracuje i zna się na prawnych kruczkach. Spiszemy dobrą umowę – zaczął tłumaczyć.
    
    Mikołaj pokręcił głową. Czy wszyscy prawnicy byli tak zachwyceni, gdy tylko ktoś rozumiał ich pracę i wszystkie przepisy? Trzeba było pisać je ludzkim językiem i zaraz by było mniej przestępstw, ale i mniej prawników, miał w zwyczaju mówić.
    
    - Nie lubię obcych i nie chcę, by kręcili się po moim mieszkaniu. Poza tym pracuję teraz nad nowymi tekstami. Potrzebuję spokoju – Założył ręce na ramiona, chcąc szybko zakończyć całe nieporozumienie.
    
    - Jak pracujesz, puszczasz muzykę tak głośno, że sąsiedzi nie są pewni czy im Iron Maiden nie gra pod oknami, więc o spokoju to ty nie mów – Adam odparł, opierając się o stół patrzył na Mikołaja, starając się wszystko mu racjonalnie wyjaśnić.
    
    Nawet, jeśli Filip był czymś zaniepokojony, nie dawał tego po sobie poznać. Siedział na krześle, z wyraźnym zainteresowaniem spoglądając na coraz bardziej ożywioną rozmowę partnerów. Poczęstował się ciasteczkiem i chrupał je cicho, nucąc ...
«1234»