1. Mazurskie lato


    Data: 25.07.2022, Kategorie: małżeństwo, wakacje, Zdrada Autor: koko

    ... zasugerował, jej małe mieszkanko zyskało na funkcjonalności i optycznie się powiększyło. Kamil rozpoczął pracę w ustalonym dniu i nigdy nie zdarzyło się, żeby rano pojawił się spóźniony, kiedy to czekała na niego z filiżanką pachnącej kawy. Często towarzyszyła mu patrząc jak sprawnie i fachowo przykleja kolejne rzędy glazury lub nakłada na ściany gładź gipsową. Naprawdę doceniła jego fachowość kiedy pozwolił jej dla zabawy przykleić kilka płytek i oczywiście efekt jej pracy był zdecydowanie opłakany. Dużo rozmawiali i po kilku dniach zdała sobie sprawę, że pasują do siebie i nawet mogłaby go polubić. Przyzwyczaiła się już do jego towarzystwa, rozmów i wspólnej kawy. Przyłapała się na tym, że wcale nie czeka na koniec prac, ponieważ znalazła w tym młodym, przystojnym mężczyźnie podporę i bezpieczeństwo. Czuła, że musi zacząć działać, bo koniec remontu widać już było gołym okiem.
    
    - Co zrobić, żeby go jeszcze zatrzymać? - zastanawiała się, ale na szczęście dla obojga, to Kamil przejął inicjatywę. W ostatni dzień pracy z rozbrajającym uśmiechem zaprosił ją do kawiarni. Zgodziła się bez namysłu i tak się zaczęło. Pobrali się rok później. Kilka miesięcy temu przeprowadzili się do własnego domu na przedmieściach Warszawy. Kupili okazyjnie stary „klocek” z czasów PRL-u, a Kamil przebudował go na wygodny, dom w nowoczesnym stylu. Na finanse nie musieli narzekać. Pieniądze za wynajem kawalerki starczały na spłatę kredytu. Ewa dostała pracę w renomowanym, prywatnym liceum, a po ...
    ... lekcjach dorabiała korepetycjami.
    
    Kamil, mimo że bez wyższego wykształcenia, szybko wpasował się w nauczycielskie towarzystwo żony. Co więcej, wkrótce stał się obiektem zarówno tych skrywanych, jak i otwartych westchnień koleżanek Ewy. Praktyczne umiejętności i życiowa zaradność brały na co dzień górę nad dyplomami ich mężów. Kamil był przystojnym, szczupłym mężczyzną. Muskulatura wyrzeźbiona ciężką, fizyczną pracą nadawała mu nieco surowego wyglądu, ale w gruncie rzeczy był ciepłym, sympatycznym facetem. Dla odmiany Ewa była raczej drobnej budowy. Lekko pofalowane, blond włosy i jasna, gładka cera nadawały jej delikatności i niemal dziewczęcej urody. Na pewno nie wyglądała na swoje trzydzieści lat. Miała zgrabne, wysportowane ciało, ale od zawsze była zakompleksiona na punkcie piersi. Chociaż Kamil uważał, że są niezwykle kształtne i wielkością pasują do jej drobnej figury, według niej były za małe.
    
    - Przynajmniej nie będą obwisłe – powtarzał za każdym razem, kiedy kokieteryjnie użalała się nad sobą.
    
    - Ty to potrafisz pocieszyć! - Udawała oburzenie. - Kiedyś rzucisz mnie dla większych cycków – żartowała.
    
    W rzeczywistości nie były aż tak małe, jak je przedstawiała. Ewa wiedziała, że Kamil przepada za nimi i wykorzystywała tę wiedzę na swoją korzyść. Po pracy zrzucała z siebie sztywne biustonosze i zazwyczaj nie nosiła już nic pod spodem lub zakładała tzw. „braletki”, noszone zazwyczaj przez nastolatki.
    
    - Muszę im dać odpocząć – mawiała.
    
    Braletki podkreślały ich ...
«1234...25»