1. Firma (II). Paintball


    Data: 17.01.2022, Kategorie: przygoda, gra, sen, Autor: Yeti

    ... robicie... zostawcie go... Napastnicy odrywają Szymona Kozę od kierownicy.
    
    - Spieprzaj mała – jeden z napastników wykonuje ruch, jakby miał zamiar ją gonić. Natalia robi kilka kroków do tyłu, kontrolując sytuację... Boi się, że potknie się i przewróci, z tymi rękoma skrępowanymi z tyłu... Idzie coraz wolniej. Napastnicy wyciągają Szymona Kozę z auta, przewracają go w błoto. Odjeżdżają ich jeepem.
    
    - Głupia zabawa... Szymon jest wściekły. Świnie... Idziemy...
    
    - Dokąd... - Natalia czuje się totalnie bezradna. - Możesz to rozpiąć.
    
    Szymon ogląda kajdanki. - Nie... musi być kluczyk... Może kamieniem... Jakby tu przyłożyć, to ten łańcuch puści... Musimy znaleźć kamień... Ciekawe, czy stąd można zatelefonować... Wracamy, prawda? Natalia potakuje głową... Teraz czuje jak ciężkie są jej buty. Buty... dwie kule z błota, na końcu pancernych błotem spodni.
    
    - Już, już – Szymon wyjmuje telefon. Mam tu GPS. O cholera... Stłuczone okienko... w miejscu wyświetlacza czarna plama... Powiększa się. O Kurwa – mój telefon... Co oni zrobili...
    
    - No ładnie... Nasłuchują, odgłosów – drogi, albo kolei... Tylko śpiew ptaków. Zmęczenie i upał dają znać o sobie. Słońce pali niemiłosiernie. Dobrze, że chociaż mogą iść w cieniu, zawsze to chłodniej.
    
    Natalia jest coraz bliższa płaczu. Człapie nie wiadomo dokąd z rękoma skrępowanymi z tyłu. Ale jestem głupia, że się zgodziłam... Nie, nie mogę tak dalej...
    
    - Szymon – zdejmij mi te buty... Szymon pochyla się i usiłuje rozsupłać ...
    ... sznurowadła...
    
    - Nic z tego. Może uda się je zsunąć. Natalia siada na pieńku a Szymon ciągnie... Jest, udało się teraz drugi... - Ufff, co za ulga... Teraz mogę iść...
    
    - Nigdy, nigdy nie zgodzę się na żadne wyjazdy integracyjne... Dobrze mi tak. Głupia byłaś to cierp...
    
    - O, strumyk! - Szymon cieszy się jak dziecko. Zdejmuje koszulę. Woda jest krystalicznie czysta. Szymon trzyma koszulę w strumieniu i patrzy jak błoto odpływa... Zdejmuje spodnie. Natalia odwraca oczy... Szymon pierze ubranie... Wyszedł na brzeg w slipkach. Rozwiesza ciuchy na gałęzi...
    
    Natalia zanurza stopy w wodzie. Uff, co za ulga... Zmyć błoto ze spodni... Wyżej. Stopą obmywa drugą nogę... Szymon przygląda się. Chętnie byłby pomógł, ale może byłoby to niestosowne... Natalia już sięga mokrą stopą powyżej kolana... Czyści spodnie... Ciekawe jak wyczyści się wyżej... Szymon musi się odwrócić, bo świadomość jej bezbronności podsuwa mu niestosowne myśli...
    
    Natalia runęła do strumienia. Straciła równowagę, stojąc na jednej nodze. Normalnie wyciągnęłaby ramiona w bok, ale jak to zrobić w kajdankach? Upadła w wodę... Szymon rzuca się natychmiast w jej kierunku i pomaga wstać i wyjść... Teraz jest nie tylko mokra, ale błoto rozmazało się nawet na włosach. Z fryzury pozostały strąki, po których strużkami spływa woda. Na twarzy mieszają się z czarnymi strużkami tuszu... Jedno nieszczęście.
    
    Natalia stoi bezradnie na brzegu. To już nie wściekłość. Totalna rezygnacja...
    
    - Musisz to zdjąć... Ja wypiorę... ...
«1234...»