1. Zabawy z Martą (II)


    Data: 08.01.2022, Kategorie: Masturbacja Tabu, Autor: neondertal

    ... języku, szybko, mocno, wkładając je do środka i wyjmując. Marta jęczała coraz głośniej, wiła się na moich kolanach, ściskała na przemian kolanami, najwyraźniej na skraju orgazmu. Nastawiłem palce i nadal trzymając mocno za włosy przycisnąłem jej twarz do mojej dłoni, tak jakbym dociskał ją do bioder, rżnąć jej buzię prawdziwym kutasem. I to już było dla mojej siostrzyczki za wiele chyba, bo wyprężyła się momentalnie, zastygła na ten moment szczytu, a potem ciężko dysząc, ze śliną splywającą z ust na brodę i kapiącą na dół, opadła w serii niekontrolowanych wstrząsów orgazmu na moją pierś.
    
    Nie wiedziałem, że kobieta może dojść w ten sposób. Z d**giej strony, ja prawie doszedłem od ssania palców. Czułem, że trochę wypłynęło z niego, że mam mokro w slipach. Teraz to by chyba wystarczyło, żeby na niego spojrzała i dotknęła jednym palcem, a wystrzeliłbym pod sam sufit. W sumie jeszcze mogę, bo tak się do mnie przytuliła, cały czas dysząc i drżąc, że czułem, jak jej łono ociera się o wyrywającego się ze slipek kutasa. Marta też chyba poczuła go na sobie, bo oderwała się, zsunęła z kolan i przysiadła obok.
    
    - Ale się poplułam... -
    
    Zaśmiała się, ale zaraz spoważniała i gdy zaczęła wycierać się ze śliny w jej oczach zaświeciły łzy.
    
    - Mieliśmy już tak nie robić... -
    
    - Martuś! Przecież nic nie zrobiliśmy! Tylko ćwiczyłaś przecież, nic złego się nie stało, to nie był seks, tylko ćwiczyłaś i... tak przypadkiem miałaś orgazm, przecież nie chciałaś, tak wyszło, to niczyja ...
    ... wina! -
    
    Niech mi teraz znów nie wpada w rozpacz, bo nie wiem, czy ją znów uspokoję i czy wróci mizianie się i całuski. Nie zaczełą płakać. Uff.
    
    - Po prostu miałaś, zdarza się. -
    
    Uspokajałem dalej, głaszcząc delikatnie po jej dłoni.
    
    - Wszystko jest w porządku, nic się nie martw, to tylko orgazm. Ja też prawie miałem... -
    
    - Tak? -
    
    - No. Naprawdę zajebiście robiłaś... -
    
    O, właśnie, odwrócić uwagę! Mistrz!
    
    - Serio, fantastycznie, w życiu bym się nie spodziewał, że nie masz wprawy i w ogóle. Niesamowita byłaś! To lizanie na początku, a potem ssanie czubków, no bajka normalnie, zawodowo. Gdyby to nie były palce, tylko, no wiesz, to bym miał ze trzy razy w trakcie...
    
    - Naprawdę? Dobrze robiłam? -
    
    - Dobrze?! Ha, dobrze to jest mało powiedziane. Prawie wystrzeliłem, a przecież go w ogóle nie dotknęłaś nawet! Tak zajebiście było! -
    
    Wyprostowała się i uśmiechnęła radośnie, jakby dostała szóstkę z trudnej klasówki jedyna w całej klasie. Też się uśmiechałem jak głupi, żeby tylko znowu nie zaczeła o tych bratach, siostrach, seksie i w ogóle że to zrobiliśmy to było zło. Ale nie...
    
    - Adasiu... prawie miałeś, tak?
    
    Przełknąłem ślinę i pokiwałem głową.
    
    - I chciałbyś... -
    
    - Bardzo, kotku. -
    
    - Ale ja ci nie zrobię... bo się umawialiśmy... -
    
    Rozczarowanie chyba odbiło się na mojej twarzy dość wyraźnie, bo zaraz szybko dodała:
    
    - Ale jak chcesz sam, to możesz... i jakbyś bardzo chciał, to możesz się... spuścić... na mnie... -
    
    Serio?! Rany, już ...
«12...5678»