1. Domino (III)


    Data: 05.01.2022, Kategorie: zbrodnia, szał zabijania, Brutalny sex seks z nieletnim, tajemnica, Autor: Sztywny

    ... obaj wysiedli, otwarła pudełko i wyciągnęła z niego rewolwer. Załadowała sześcioma kulami i schowała w spodniach na plecach. Wysiadła i dołączyła do Michała oraz Kamila. Na jej szczęście ignorowali ją, dyskutując na temat przygody z niezłym milfem, jak dotarło do jej uszu. Uznała to za mało pocieszające. Chłopcy po drodze zabrali patyki, którymi teraz ścinali najwyższe trawy, przechwalając się, który z nich jest lepszy. W ścinaniu traw i pieprzeniu starszych kobiet.
    
    Marzena nie miała siły ich słuchać, pochłonięta myślami i planem. Patrzyła na głowy przed nią i pytała siebie, czy jest w stanie to zrobić. W jednej chwili nie miała wątpliwości, biorąc pod uwagę, co dotychczas zrobiła. Zaraz jednak pojawiała się myśl, że to są jeszcze dzieci, niewinne, nawet biorąc pod uwagę, że ją szantażują.
    
    Wreszcie dotarli do miejsca, gdzie kilka głazów wystawało ponad powierzchnię wody, tworząc lichy pomost schowany pomiędzy trawami, prowadzący w głąb rozlewiska. Poszła za nimi. Na końcu przykucnęli i wskazali unoszący się worek z folii i taśmy klejącej. Worek był brudny, żółto-zielony, chociaż wewnątrz dostrzegała dużo ciemniejsze plamy. Zdziwiła się, że chłopcy nie zorientowali się, jaki kształt przypomina worek.
    
    Wyciągnęła broń i odciągnęła kurek, gdy obaj próbowali przyciągnąć pływaka bliżej swoimi patykami. Ręka jej drżała, gdy wycelowała w głowę Michała.
    
    - Ale się buja! Kamil, daj mi twój patyk, jest dłuż…
    
    Nie dokończył, gdy po powierzchni wody poniósł się huk. Był tak ...
    ... głośny, że momentalnie w uszach Marzeny zadzwoniło. Kamil patrzył sparaliżowany na ciało kolegi, które wpadło do wody i powoli odpływało, zostawiając za sobą czerwoną smugę. Dopiero po chwili obejrzał się za siebie.
    
    - Nie…
    
    Kolejny huk.
    
    Marzena, zalewając się łzami, niemal biegła po kamieniach, niebezpiecznie wykręcając kostki. Rozglądała się nerwowo czy jednak kogoś nie było w pobliżu, ale tak naprawdę chciała, jak najszybciej stąd odjechać. Nie mogła odpalić silnika, tak trzęsły jej się ręce. Wreszcie zrezygnowana uderzyła głową o kierownicę i się rozwyła. Po dziesięciu minutach odjechała odrętwiała i półprzytomna.
    
    Wróciła do domu, wzięła prysznic i uspokajając nerwy kilkoma głębszymi, podeszła do majstra.
    
    - Panie Witoldzie, ma pan może numer do Moniki, narzeczonej Krzysztofa?
    
    - Mam.
    
    - A może pan mi go podać? Nie mogę się otrząsnąć z tego, co przeżywa, pomyślałam, że spróbuję jeszcze jakoś ją pocieszyć.
    
    - Ma pani wielkie serce. Szczerze powiedziawszy, nie chciałem nic mówić, ale pani sama wygląda, jakby to przeżywała.
    
    - Bo tak jest.
    
    - Niech pani pomoże Monice. Mnie i chłopakom poprawiłoby to chociaż odrobinę humor. Wszyscy się zamartwiamy.
    
    - Rozumiem.
    
    Wykręciła numer do dziewczyny, gdy udała się do sypialni.
    
    - Halo? Monika? Z tej strony Marzena. Słuchaj, chciałabym się z tobą spotkać, myślę, że mogę coś wiedzieć o Krzysztofie. Gdzie jesteś? Dobra, przyjadę zaraz po ciebie.
    
    W Monikę wstąpiło na nowo życie. Była podniecona, nadzieja ...
«1...345...10»