1. Domino (III)


    Data: 05.01.2022, Kategorie: zbrodnia, szał zabijania, Brutalny sex seks z nieletnim, tajemnica, Autor: Sztywny

    Kolejny poranek był jeszcze gorszy. Oboje uświadomili sobie z całą mocą, że brak regularnych ćwiczeń odbił się na ich kondycji. Ledwo się ruszali od zakwasów i naciągniętych mięśni. Nie pomógł gorący prysznic, maści i tabletki przeciwbólowe. Na domiar złego mieli niezapowiedzianego gościa.
    
    - Pani Marzeno, ja przepraszam, że zawracam głowę, ale na zewnątrz czeka Monika.
    
    - Jaka Monika?
    
    - Narzeczona Krzyśka. Uparła się, żeby z państwem porozmawiać. Tłumaczyłem jej, że już była tutaj policja i o wszystko zapytała, ale się zawzięła. Proszę ją przyjąć, może uspokoi się trochę po rozmowie z panią. Jest dziecina załamana.
    
    - No dobrze.
    
    Czekała na nią w małym pokoju, które jako jedyne jeszcze nie zostało ruszone przez krzątającą się po domu ekipę remontową.
    
    - Dzień dobry, pani Moniko.
    
    - Dzień dobry, proszę pani.
    
    Dziewczyna, na oko dwudziestopięcioletnia, była chorobliwie blada. Miała podkrążone oczy, lekko się garbiła, a włosy koloru słomy miała źle ułożone i połamane na końcach. Włosy, które mogłyby być jej największym atutem, gdyby o nie zadbała, pomyślała Marzena, patrząc z udawaną troską na wychudzoną, niską dziewczynę.
    
    - Jak mogę ci pomóc?
    
    - Chodzi o Krzyśka. Czy był u państwa przedwczoraj?
    
    - Nie, moje dziecko. Tak jak już mówiłam policji, nie dotarł do nas.
    
    - To jest dziwne, bo z samego rana wysłał mi jeszcze wiadomość, proszę spojrzeć.
    
    Marzena odczytała krótkie wyznanie miłości okraszone wesołymi emotikonami w kształcie buziaków i ...
    ... serduszek.
    
    - Nie wiem, co mam ci powiedzieć, Moniko. Bardzo chciałabym mieć dla ciebie jakieś wieści. Jakiekolwiek.
    
    - Rozumiem. Przepraszam, że zawracam pani głowę.
    
    - Nic się…
    
    - Skarbie, musimy… o przepraszam, nie wiedziałem, że masz gościa.
    
    Andrzej na chwilę zbaraniał, gdy zobaczył je obie, ale szybko odzyskał rezon i nawet uśmiechnął się na widok Moniki.
    
    - Kochanie, to jest pani Monika, narzeczona Krzysztofa.
    
    - Och, dzień dobry. Jak się pani trzyma? – Andrzej od razu spoważniał.
    
    - Jest ciężko, wszyscy go szukamy.
    
    - Policja ma jakiś trop? – zapytał z przejęciem, siadając obok żony.
    
    - Nic, nie potrafią nawet zlokalizować jego telefonu. Ostatnia znana lokalizacja pochodzi z tej ulicy, dlatego przyszłam. Pomyślałam… myślałam…
    
    Dziewczyna rozpłakała się, chowając twarz w dłoniach. Marzena przysiadła obok niej na oparciu fotela i zaczęła ją głaskać po plecach, jednocześnie patrząc martwym wzrokiem na Andrzeja.
    
    - Już dobrze, musisz być silna. Na pewno się znajdzie, trochę wiary.
    
    - Dziękuję i przepraszam za najście.
    
    Monika zerwała się z fotela i skierowała do wyjścia. Andrzej wstał za nią i odprowadził spojrzeniem. Gdy zniknęła, pokręcił głową i powiedział cicho:
    
    - Fajna.
    
    Marzena to usłyszała, spojrzała na niego wściekle, ale nic nie odpowiedziała.
    
    - Zbieram się do pracy. Muszę się w końcu pojawić, bo zbankrutuję – Andrzej przerwał milczenie.
    
    - Idź, zarabiaj pieniądze, bo kto wie, czy nie będziemy musieli uciekać z kraju.
    
    Andrzej ...
«1234...10»