1. Uklad, cz. 2.


    Data: 01.05.2019, Kategorie: Zdrada Autor: Tomnick

    ... łagodnym tonem. Próbował dotknąć mojego uda w geście uspokojenia, ale cofnęłam się poza zasięg jego ramion. Uśmiechnął się: – Wybacz, że nasza propozycja nie obejmuje twojego męża, ale Renia ma już tylu adoratorów, że na zaplanowane wieczorki brakuje nam jedynie kobiet. Mamy dość alkoholu, miejsca, pomysłów i muzyki.
    
    Renia roześmiała się, ciesząc się z niezamierzonego komplementu. Wyraźnie sprawił jej przyjemność. Stefan kontynuował, pieszcząc żonę:
    
    – Szukamy kolejnej pani. Otwartej, szczerej, zadbanej, z poczuciem humoru, bezpruderyjnej. Doświadczenia nie wymagamy. Wiek też nie jest istotny. Oby tylko była aktywna – uśmiechnął się. – Mimozy cieszą nas, ale wśród roślin. Może ty miałabyś dla nas jakąś propozycję albo chociaż sugestię? Przecież też obserwujesz wczasowiczów i widzisz, jak się zachowują.
    
    Udałam, że nie zauważyłam ironii w jego pytaniu.
    
    – Gnojek, prowokuje mnie! – pomyślałam, a głośno dodałam: – Nie mam ochoty na dalszą rozmowę. Wychodzę.
    
    – Nie ma sprawy. Czekamy na ciebie. Zapraszamy o każdej, dogodnej dla ciebie, porze. Dla ciebie nasze drzwi są zawsze otwarte! – zapewnił Stefan łagodnym tonem, ramieniem obejmując piersi partnerki. Ta z zadowoleniem pomrukiwała, namiętnie głaszcząc jego udo. Twardy, gruby penis cały czas poruszał się w niej.
    
    #
    
    Ich zachowanie deprymowało mnie, ale jednocześnie, gdzieś tam, głęboko, pod warstwą wściekłości i rutyny pojawiło się podniecenie. Zobaczyłam coś, czego jeszcze nie doświadczyłam. Wbrew woli i z ...
    ... zaskoczenia stałam się świadkiem innego zachowania, którego ani ja, ani Jurek nie dopuszczaliśmy do naszej obyczajowości seksualnej.
    
    Stałam na środku naszego pokoju i intensywnie zastanawiałam się. Jurek nadal spał. Czasami chrapał. Wiedziałam, że jeszcze długo będzie spał. Nawet kilka godzin. Podjęłam decyzję.
    
    Kilka minut od wyjścia ponownie zapukałam do pokoju nr 22.
    
    Po chwili usłyszałam męski głos:
    
    – Proszę!
    
    Weszłam. Zamknęłam drzwi, odwróciłam się, minęłam korytarzyk i znowu stanęłam zaskoczona. Para leżała przodem do siebie i spółkowała. Stefan unosił nogę partnerki i z impetem wbijał penisa. Renia starała się tonować jęki. Zamknęłam oczy. Słyszałam uderzenia ciała o ciało, jęki, sapanie. Chciałam wyjść.
    
    – Chwila! – stęknął Stefan. Zatrzymał się i wysunął z żony. Sprawnie odwrócił ją na drugi bok i ponownie wszedł od tyłu.
    
    Teraz bez żadnych osłonek widziałam, jak gruby penis wsuwa się do pochwy i wysuwa. Przełknęłam ślinę. Czułam się nieswojo. Porno-teatrzyk mnie nie interesował.
    
    – Proszę, usiądź w fotelu. Słuchamy cię! – zachęcił mnie, kiedy usiadłam.
    
    Głowy nie dałabym sobie uciąć, ale miałam wrażenie, że kiedy mówiłam, oboje próbowali zajrzeć mi pod spódniczkę.
    
    Stefan ramieniem objął piersi Reni i ciągle poruszał biodrami. Z kolei ona wypięła pupę, tuląc się do niego i ściskała dłoń ręki, obejmującej biust. Czasami przymykała oczy, lekko otwierała usta. Wtedy penetracja pochwy była zdecydowanie silniejsza od pokusy zaglądania pod moją ...
«1234...7»