1. Rekompensata, 7.


    Data: 16.11.2021, Kategorie: Zdrada Autor: Tomnick

    ... obnażając napletek i wreszcie, przesuwając palcem po szwie pod członkiem, na mosznie aż do odbytu. Delikatnie przesunęłam kilka razy, bawiąc się reakcją męża. Brało go. Nawilżyłam opuszkę palca i parokrotnie powtórzyłam pieszczotę. Syczał i kurczowo trzymał się krzesła.
    
    W końcu przestałam się nad nim ‘znęcać’. Wstałam, ściągnęłam majtki, zadarłam spódniczkę, nasze spojrzenia spotkały się, prowokacyjnie kołysałam biodrami i... wreszcie usiadłam na nim. Zniecierpliwił się! Patrzyłam mu w oczy z lekkim uśmiechem. Ale on koncentrował się tylko na ruchaniu, ech... Pociągnął mnie za biodra i docisnął do siebie, jakby chciał mnie przebić twardym kutasem. Łoł! Spodobała mi się taka pierwotna energia u męża. Poczułam miły dreszczyk po tym ruchu. Chyba niechcący trafił kutasem w punkt. Krzesło zatrzeszczało, ale oboje na to nie zważaliśmy. Zaczęłam go ujeżdżać.
    
    – Ręce! – polecił chrapliwym tonem.
    
    Podniosłam ręce do góry. Przed chwilą rozpiął, a teraz ściągał mi spódnicę przez głowę. Gdybym nawet chciała z niego zejść, nie pozwoliłby! Nieco przyśpieszyłam rytm. Niecierpliwymi ruchami rozpiął mi guziki w bluzce i z głośnym stęknięciem chwycił za gołe piersi. W domu rzadko chodzę w staniku.
    
    – Może to błąd? Może za dużo widzi i oswaja się z moim ciałem? Może – zastanawiałam się. Teraz brał jak dziki, wygłodniały zwierzak. Łapczywie, zachłannie, wręcz wściekle. Tak ścisnął biust, że aż chciałam zaprotestować. Otworzyłam usta i zamknęłam. Co tam... Niech ma. Jeszcze nie ...
    ... bolało, a ja też byłam podniecona, więc czekałam na więcej.
    
    *
    
    Opierałam dłonie na jego ramionach, a on szarpał piersi i w ten sposób narzucał coraz szybszy rytm spółkowania. Musiałam dostosować się. Głośno stękał i zaciskał zęby. Wiedziałam, że za chwilę będzie szczytował. Mnie też było dobrze.
    
    – Nawet nie zapyta, czy może spuścić się we mnie – przemknęło mi przez myśl. Czekałam na wytrysk we mnie. Tak lubiłam najbardziej.
    
    – Och, tyyyy... dziwko! – rzucił głośno. Podczas seksu lubił różne określenia, które deprecjonowały mnie. Pozwalałam. Napiął mięśnie, szarpnął piersi w dół i złapał mnie za kark. Trzymając mnie w taki sposób, nabitą na twardego kutasa, próbował podnieść i wtedy wytrysnął. Napięte mięśnie twarzy, wystające żyły na szyi i skroniach świadczyły, jak mocno przeżywał orgazm.
    
    I wtedy doszłam. Fala rozkoszy rozpłynęła się po ciele. Odchyliłam głowę, przycisnęłam Wojtka do siebie, a on opadł na krzesło. Rzęziłam, rozkoszując się przyjemnością, która mnie pochłonęła. Moje usta poruszały się bezgłośnie, a orgazm trwał. Zawsze miałam dłużej niż on. Sam wytrysk też sprawiał mi ogromną przyjemność. Wulgarne epitety również. Nigdy mu nie powiedziałam, jakie pieszczoty doprowadzają mnie do orgazmu. I to bez spółkowania!
    
    – Niech się postara – pomyślałam. Przytomniałam, kiedy fala rozkoszy i wywołane przez nią ciepło powoli odpływały, a oddech stopniowo wracał do zwykłego rytmu.
    
    Wojtek grzebał przy pochwie. Kiedy trochę spermy wyciekło, zgarnął ją palcami i ...
«1234...7»