1. Rekompensata, 7.


    Data: 16.11.2021, Kategorie: Zdrada Autor: Tomnick

    Część 7. *
    
    Kolejny dzień, kolejne spotkanie, kolejna okazja do zrekompensowania mojego ubogiego życia. Może kiedyś mąż zrozumie swoje błędy...
    
    Czekałam na ulicy równoległej do tej, przy której mieściła się ‘nasza’ kawiarnia. Henryk podjechał, już chciał parkować, ale szybko podeszłam i wsiadłam. Jeszcze szybciej przywitaliśmy się i ruszył. Nie minęło 10 minut, a już byliśmy za miastem. Spory ruch, wiadomo – piątek, ale szczęśliwie nie wpadliśmy w żaden korek. Jechaliśmy w sumie pół godziny, aż wreszcie zjechał z drogi i zatrzymał się przed okazałym zajazdem. Restauracja prawie pełna. Trochę spieszył się, ale dobrze rozumiałam go. Najpierw tłumaczył, że musi być o dwudziestej w domu, bo jeszcze z żoną wychodzą do znajomych. A potem... A potem przestał spieszyć się. Ale po kolei.
    
    Bo ja wiedziałam swoje. Ubrałam błękitną spódniczkę z rozcięciem z przodu. Jest dość wąska, więc kiedy wsiadałam, podciągnęłam ją, żeby wygodnie siedzieć. Do tego niebieskie klapki na szpilce, które efektownie podkreślają urodę moich zadbanych stóp i smukłych nóg oraz ażurowa, ciemnoniebieska bluzeczka. Na taki ciepły dzień jak znalazł. Stanik w cielistym kolorze był mocno wykrojony, więc kiedy prezentowałam śmiały dekolt, wyglądałam jakbym niczego nie miała pod bluzką. Mijając mnie, paru mężczyzn dociekliwie wpatrywało się w mój dekolt. Tak samo reagował Heniek podczas jazdy.
    
    – Patrz na drogę – co jakiś czas upominałam go poważnym tonem.
    
    – Twoja wina – tłumaczył się i po chwili znowu ...
    ... zerkał w dekolt. Reagował jak pies, który widzi smakowitą kość i nie może doczekać się momentu, kiedy ją dostanie. Brakowało tylko, żeby zaczął się ślinić.
    
    *
    
    Jednak w połowie drogi, już spory kawałek za miastem, poległ. Trzymając kierownicę jedną ręką, drugą wsunął pod stanik. Zachłannym gestem złapał i miętosił pierś.
    
    – Zwariowałeś?! Uważaj na drogę! – zareagowałam nerwowo i trzepnęłam go po ręce. Zaskoczył mnie swoim zniecierpliwieniem.
    
    – Spokojnie, kobieto. Pokazujesz i pokazujesz atrakcyjne opakowanie, dlatego chciałem sprawdzić zawartość – w jego głosie pobrzmiewało rozbawienie moją nerwową reakcją.
    
    – Od ostatniego spotkania termin przydatności nie uległ zmianie, więc nic się nie zepsuło – rzuciłam cierpko, ale byłam zadowolona. Obawiałam się, że już nasycił się mną i chce taktownie, na osobności zakończyć znajomość. Teraz jedynie przypomniałam mu, że nie dba o mnie.
    
    W odpowiedzi na mój komentarz zaśmiał się głośno:
    
    – Świetnie wyglądasz, więc musiałem chociaż skosztować.
    
    Milczałam. Faktycznie, mąż też zauważył, że lepiej wyglądam.
    
    – Pewnie seks tak na mnie działa – myślałam, pamiętając o zabawie u Romka we troje. Heniek też czasami dbał o mnie. Mężowi powiedziałam, że to efekt naszego ostatniego seksu. Był zadowolony z mojego komentarza. Przecież wziął mnie wtedy tak solidnie, że jemu pewnie na kwartał starczy. Ale nie mnie...
    
    *
    
    Jechaliśmy w milczeniu, coraz bardziej spowalniani rosnącą liczbą samochodów i w pewnym momencie przekornie ...
«1234...7»