1. niebo, piekło i z powrotem. 11


    Data: 28.04.2019, Kategorie: Fetysz Dojrzałe Podglądanie Autor: agatslawe

    ... Zenka na drodze i Andrzeja stojącego samotnie.
    
    Kurcze o co chodzi gdzie oni pojechali, co się stało. Nie było czasu na dalsze rozmyślania, impreza się rozwijała, zrobiło się ciemno a światła na scenie nie pozwalały na obserwowanie publiczności. Pod koniec występu zobaczyłam Zenka jak macha do mnie. W przerwie między kawałkami podeszłam na bok sceny. Był ubrany normalnie.
    
    - chodź, tylko szybko – powiedział i pociągnął mnie za rękę
    
    - chwila – wyrwałam się i podeszłam do perkusisty
    
    - zagrajcie coś sami, ok.
    
    - Agata, ty znowu – rzucił jakby z wyrzutem
    
    - nie tym razem – odpowiedziałam i pobiegłam do Zenka
    
    Prowadził mnie między ludźmi i samochodami do lasu.
    
    - teraz cicho – szepnął, i zaczęliśmy się skradać
    
    Na skraju lasu stał jego samochód, cichutko podeszliśmy do auta.
    
    - słyszysz – zapytał
    
    - coś jakby klaskanie - zapytałam
    
    Zaśmiał się - patrz tam i nie pokazuj się– wskazał w kierunku lasu, a sam otworzył drzwi i zapalił światła.
    
    Kilka metrów przed autem Andrzej z opuszczonymi spodniami posuwał od tyłu Bożenkę. Zatkało mnie. Blada dupa Andrzeja zabłysła jak księżyc w nowiu, błyskawicznie zaczął naciągać spodnie, a Bożenka ze spódniczką na plecach i jeszcze rozkołysanymi cyckami stała oparta o drzewo. Widok był przezabawny. Pośpiech i gwałtowne ruchy kochanka kontrastowały ze spokojem i błogością Bożenki która zdawała się jeszcze nie wrócić do świata. Stałam i patrzyłam jak zaczarowana, dopiero krzyki Zenka okładającego Andrzeja jakimś ...
    ... kijem oprzytomniły mnie. Zenek naparzał mojego byłego kochanka kijem a ten w pospiechu i nieładzie próbował uciekać, zasłaniać się przed razami i zapinać spodnie.
    
    - jeszcze cię dorwę, wiem gdzie mieszkasz, i żona się dowie – krzyczał za nim Zenek, a Bożenka stała dalej oparta o drzewo i się śmiała. Po chwili śmialiśmy się wszyscy.
    
    - no dobra, zgaś światła – powiedział Zenek stając za żoną i rozpinając rozporek – i wracaj na scenę, bo my tu jeszcze mamy coś do zrobienia.
    
    Zgasiłam światła i przy odgłosie „ oklasków” oddaliłam się.
    
    Po występie moi znajomi podeszli do sceny. Mimo panującego półmroku nie dało się nie zauważyć wyzywającego stroju Bożenki. Przytulała się do męża. Boże jak ja bym tak chciała. Pożegnałam się z chłopakami i poszliśmy się jeszcze napić. W prowizorycznym barze było sporo ludzi ale znaleźliśmy miejsce przy lepiącym się stole. Wzięliśmy po piwie.
    
    - zadzwoń do Andrzeja – rozkazał Zenek
    
    - po co - zapytałam zdziwiona
    
    - jak to, po co, skończyłaś koncert, miał cię odwieźć, nie możesz go znaleźć – dzwoń
    
    Wykręciłam numer.
    
    - tylko pamiętaj ty o niczym nie wiesz – przypomniał
    
    - no cześć, gdzie ty jesteś – zapytałam
    
    - poradzę sobie – i odłożyłam słuchawkę.
    
    - powiedział, że jakaś awaria wody w domu i musiał pilnie wracać, bardzo przeprasza ale musi kończyć – oznajmiłam
    
    - a to łgarz, ale nie martw się to nie koniec na dzisiaj, jeszcze po piwku – zaproponował z szyderczym uśmiechem
    
    Nie zdążyłyśmy zapytać, bo odszedł do baru, ...