1. niebo, piekło i z powrotem. 11


    Data: 28.04.2019, Kategorie: Fetysz Dojrzałe Podglądanie Autor: agatslawe

    13. Festyn
    
    - dzwoniłaś do tego Andrzeja – zapytał Zenek pojawiając się na tarasie
    
    - tak, przyjedzie – odparłam – w co ty się ubrałeś, wyglądasz jak.. jak – nie mogłam dobrać słowa
    
    - jak przygłup – dokończył – to część planu, poczekaj jak zobaczysz Bożenę
    
    Zenek założył koszulę z kompletnie nie pasującym krawatem, krótkie spodenki a obrazu nędzy dopełniały sandały założone na wysoko podciągnięte skarpetki.
    
    - nigdzie nie mogłem znaleźć brylantyny, ale sam strój chyba wystarczy – zapytał okręcając się wokół siebie
    
    Za to Bożenka założyła krótką plisowaną spódniczkę i obcisłą bluzkę z dekoltem. Braku biustonosza nie dało się nie zauważyć.
    
    - i jak ci się podobam – zapytała wchodząc
    
    - nie chcesz chyba tak jechać do ludzi – odparłam – wyglądasz trochę jak dziwka
    
    - i o to chodzi Agatko, o to właśnie chodzi – wszedł w słowo Zenek – resztę wytłumaczymy ci po drodze.
    
    Zdziwiona ale i zaintrygowana pokiwałam tylko głową.
    
    - dobra jedziemy – zarządził
    
    - spokojnie mamy jeszcze dużo czasu
    
    - ty może masz, my musimy się jeszcze przygotować na miejscu
    
    - ok, to w drogę – odparłam
    
    Jechaliśmy około półtorej godziny, po drodze jeszcze raz zadzwoniłam do Andrzeja, a Zenek wprowadzał mnie tajniki planu
    
    - wszystkiego ci nie powiem, bo coś zepsujesz – mówił tajemniczo – wszystko pamiętasz
    
    - pamiętam, to tutaj
    
    Festyn odbywał się na boisku piłkarskim położonym przy niedużym lasku. Wysiedliśmy z samochodu. Wszędzie było pełno ludzi. Na scenie jakaś ...
    ... kapela grała disco polo, a moi koledzy popijali piwko przy busie koło sceny. Do występu było jeszcze z godzinę. Bożenka założyła długą sukienkę, chustkę na głowę i ciemne okulary, a Zenek polał głowę wodą i przygładził włosy.
    
    - to kamuflaż, idę na zwiady, zaczekajcie – wyszeptał tajemniczo i roześmiał się
    
    - o co w tym wszystkim chodzi Bożena, co wy chcecie zrobić – zapytałam zaniepokojona
    
    - spokojnie jak się uda sama zobaczysz
    
    Po półgodzinie wrócił zwiadowca, a zaraz potem przyjechał Andrzej. Przedstawiłam ich. Od razu widać było że widok Zenka bardzo go zaskoczył.
    
    - dzień dobry – przywitał się całując Bożenkę w rękę i podając dłoń Zenkowi, mnie pocałował w policzek
    
    - ale klawa potańcówka, dawno żeśmy na takiej nie byli, nie stara – powiedział Zenek skupiając na sobie wzrok wszystkich – potańcowali by my co
    
    Zaniemówiłam.
    
    - szkoda że nie możem zostać co stara, ale krowy z dojeniem nie poczekajo – ciągnął dalej
    
    - to państwo nie zostaną na festynie – zapytał Andrzej
    
    - też ich namawiam - wtrąciłam się
    
    - robota nie zaczeka, krowy trza wydoić, świniom dać, a do domu daleka droga jeszcze, a to już wieczór prawie – doskonałą gwarą kontynuował Zenek
    
    - sorry, wiecie ja już powinnam iść, także miło było was gościć ale jak ty to mówiłeś „ robota nie poczeka”- wymieniłam uściski z Zenkiem i Bożenką i poszłam w kierunku sceny.
    
    Przywitałam się z chłopakami. Kiedy zaczęliśmy występ rozejrzałam się i zobaczyłam ich jak rozmawiają. Później zobaczyłam samochód ...
«1234»