1. Wspomnienia z dziecinstwa - Dojrzewanie cz.5


    Data: 11.11.2021, Kategorie: Pierwszy raz Autor: Venom

    ... Anety - bąknąłem.
    
    Mama nic nie powiedziała. Widziała że jestem załamany. Gdy zapukałem do drzwi, otworzyła prawie natychmiast.
    
    - Zapomniałeś czegoś?
    
    - Nie.
    
    Miałem spuszczoną głowę. Nie wiedziałem jak zacząć.
    
    - Chyba nie przyszedłeś bisować, ja nie mam siły, a Marta już poszła - zaśmiała się.
    
    - Przeprowadzam się.
    
    - Dostaliście mieszkanie??? No wreszcie! W tym bloku za boiskiem co pobudowali?
    
    - Nie.
    
    - A w którym?
    
    - W innym mieście, daleko stąd.
    
    Wpatrywała się we mnie tymi dużymi oczami.
    
    - Żartujesz!
    
    - Nie. Właśnie się dowiedziałem od mamy. Tata dostał tam pracę.
    
    - Ale...jak?...To..niemożliwe...nie możesz. Powiedz rodzicom że się nie zgadzasz.
    
    "Tak, jakbym miał w ogóle coś do powiedzenia" - pomyślałem.
    
    - Wiesz, że to nic nie da. - Dzieci i ryby głosu nie mają - sama mi to powiedziałaś, pamiętasz? Zresztą już wszystko przygotowali. Nawet zapisali mnie tam do nowej szkoły.
    
    Nie patrzyła na mnie tylko gdzieś w bok na ścianę. Trzęsła się.
    
    - Wiesz co? Wynoś się! - powiedziała ze złością.
    
    - Aneta..
    
    - Wypierdalaj!
    
    - Proszę cię..
    
    - Nie chcę cię więcej widzieć!!! - trzasnęła drzwiami tak, że blok się zatrząsł. Stałem chwilę załamany, po czym odszedłem.
    
    W dzień przeprowadzki była ogromna krzątanina. Pomagała nam ciocia z wujkiem i koledzy taty. Nie wiedziałem jak to wszystko się zmieści na tą ciężarówkę, ale gość poukładał tak, że wszystko weszło. Z Anetą nie widziałem się od naszej ostatniej rozmowy. Poszedłem do niej ...
    ... nawet, ale mi nie otworzyła. Z kolegami pożegnałem się wcześniej. Ci najlepsi stali jeszcze za ulicą i przyglądali się.
    
    - No, pożegnałeś się już z wszystkimi? - zapytała mama.
    
    - Chyba tak.
    
    - A z Anetą? - kiwnęła głową do góry.
    
    Spojrzałem w tamtym kierunku i zobaczyłem ją stojącą na balkonie.
    
    - No to w drogę! - krzyknął kierowca.
    
    - Poczekajcie minutę! - powiedziałem i wbiegłem do klatki. Przeskakiwałem po dwa stopnie naraz. Zatrzymałem się dopiero przed jej drzwiami, ale nie zdążyłem zapukać, bo się otworzyły, a z nich wybiegła Aneta wpadając mi w ramiona. Przytuliła się mocno, kładąc głowę na ramieniu. Staliśmy tak objęci, gdy wyjrzała jej mama.
    
    - A to ty, dziś się wyprowadzasz?
    
    Skinąłem tylko głową.
    
    - Zostawię was samych - powiedziała widząc córkę wtuloną we mnie i weszła do mieszkania. Aneta uniosła głowę. Łzy ciekły jej po policzkach. Pociągała co chwilę nosem.
    
    - Szkoda, że wyjeżdżasz. Przyślij adres, będę pisać.
    
    - Dobrze....Wiesz, że cię bardzo lubię. A nawet więcej niż lubię....ja chyba cię...
    
    - Cśśśś - położyła mi rękę na ustach - nic nie mów, nie chcę wiedzieć.
    
    Ustała na palcach i pocałowała mnie w usta. Całowaliśmy się tak, jakby następnego dnia miało nie być. Długo, gorąco i namiętnie. Otrzeźwił mnie klakson z dołu. Spojrzałem ostatni raz w te cudowne, piękne, wilgotne oczy.
    
    - Do zobaczenia - powiedziałem, a oczy zaszkliły mi się od łez.
    
    - Żegnaj...mój kochany chłopaku.
    
    Schodziłem po schodach prawie na ślepo. Nie wstydzę ...
«12...6789»