1. Niezapomniana kolacja


    Data: 10.11.2021, Kategorie: Sex grupowy Autor: Tomnick

    Zapadł zmierzch. Las tonął w mroku. Nadal było ciepło, ale stawało się coraz ciszej. Cykały świerszcze. Zatrzeszczało drzewo pochylające się pod wpływem podmuchu wiatru. Po chwili dało się słyszeć głuche uderzenia szyszek spadających na ścieżkę. Gdzieśpohukiwała sowa. Nad śródleśną łąką już z daleka widoczne były, ruszające się wśród traw i niskich gałęzi, pojedyncze i w małych grupach, światła. To świetliki przystępowały do lotów godowych. Tutaj ledwie docierały odgłosy zabawy z okolicznych kawiarni i restauracji. Ptaki już nie śpiewały. Na dróżce pojawiła się łasica. Przystanęła, rozejrzała się i czmychnęła w kierunku pobliskich krzaków, wyraźnie czymś spłoszona. Delikatne podmuchy wiatru i szum drzew działałyby kojąco na spóźnionych spacerowiczów. Jednak tym razem w lesie nikogo już nie było.
    
    A jednak... Zapadający w sen las nagle rozdarł krzyk. Po chwili na dróżce pojawiła się młoda, atrakcyjna kobieta. Biegła z trudem. W ręku trzymała torebkę. Na chwilę zatrzymała się. Ciężko oddychała. Trzęsła się z przerażenia. Gwałtownie odwróciła się i przestraszonym, rozedrganym wzrokiem szukała napastników. Niewinna, mile zapowiadająca się kolacja, nagle przerodziła się w koszmar. Nie tego spodziewała się po niezobowiązującym wieczornym spotkaniu z nowo poznanymi wczasowiczami.
    
    *
    
    – Przepraszam, można przysiąść się? – uprzejmy męski głos przywrócił ją do rzeczywistości. Przerwała lekturę. Dłonią przytrzymała otwartą książkę i podniosła wzrok. Lekko pochylony, szczupły ...
    ... brunet, w średnim wieku, ubrany w jasnoszare spodnie i granatową koszulkę polo, uśmiechał się przyjaźnie, oczekując na odpowiedź. Rozejrzała się. Fakt, wszystkie stoliki były zajęte.
    
    – Naturalnie. Proszę – wskazała wolny fotel po drugiej stronie stolika, wypiła łyk mrożonej herbaty i ponownie zagłębiła się w lekturze.
    
    – Dziękujemy – odpowiedział uprzejmie, skłonił głowę i usiadł w plastikowym fotelu. Jego młodszy kolega, blondyn o bujnej, ale zadbanej czuprynie, ubrany w dżinsy i różową koszulę, podszedł, przywitał się i siadł obok kolegi. Panowie, zwróceni ku sobie, rozmawiali w miarę cicho, starając się nie przeszkadzać kobiecie. Złożyli zamówienie. Brunet miał skronie przyprószone siwizną, co dodawało mu uroku, i dopiero teraz, dyskretnie obserwując rozmówców kątem oka, dostrzegła dzielącą ich sporą różnicę wieku. Z kolei ona z upływem czasu coraz bardziej wsłuchiwała się w cichy dialog. Od kilku minut nie przeczytała słowa. Panowie kontynuowali rozmowę, popijając zamówione napoje.
    
    – I kiedy wylot? – zapytał brunet.
    
    – Najpóźniej za trzy dni – odrzekł blondyn.
    
    – Czyli przyjazd tutaj to była najwyżej zapowiedź urlopu – skonstatował z ironią pierwszy z nich. – Już teraz powinniśmy siedzieć w papierach i ponownie wszystko przeanalizować.
    
    – Stary, zdążymy. Spoko. Teraz daj popracować prawnikowi. Nam jeden dzień w zupełności wystarczy. A ty przyjedziesz jeszcze raz – uśmiechnięty blondyn nachylił się i klepnął go w kolano.
    
    – Przecież potem mamy spotkania z ...
«1234...11»