1. Zdradziłam ją


    Data: 04.11.2021, Kategorie: Lesbijki Zdrada nieznajomy, Autor: paty_128

    ... wolałabym jednak zostać w łóżku, po bólu podbrzusza czułam, że zbliża się okres. Powinnam go dostać jutro pod wieczór. Za mniej więcej dwadzieścia godzin. W niedzielę powinnam wrócić.
    
    Z myśli wyrwał mnie stawiany kielich z czerwoną substancją. Cholera wie, co zamówiłam. Pieprzyć to. Tak, dziś pieprzę wszystko. I wszystkich, łącznie z Kate. Wychyliłam naczynie, wlewając do ust nieznaną mieszankę. Zdążyłam wziąć mały łyk, ale to wystarczyło, by wykręciło mi twarz. Smak był jakby mieszanką wódki, coli i arbuza. Tak mi się zdawało. Chwilę po tym, gdy smak już się rozszedł po wnętrzu ust, nawet mi posmakowało. Zamówiłam jeszcze raz, i czując przypływ pewności siebie, ruszyłam w tłum by znaleźć kogoś do tańca. Muzyka była niezła, byłam wdzięczna Wiktorii za zaproszenie, jej DJ się sprawdził.
    
    Przemierzając parkiet, ktoś od tyłu złapał mnie za biodra i zaczął nimi delikatnie kołysać na boki. Nie odwracając się, zaczęłam tańczyć.
    
    - Obserwuję cię od dłuższej chwili. – Usłyszałam kobiecy głos tuż przy uchu. To zapewne właścicielka dłoni, które już sunęły wyżej. W głowie włączyła mi się lampka ostrzegawcza. Odwróciłam się, i żeby ją spławić, powiedziałam:
    
    - Czekam na kogoś.
    
    - Mimo to, posłuchałaś moich rąk. Wiesz, jak wiele potrafią one zdziałać?
    
    - Może. - Wiedziałam, że gdy zerknę w jej oczy, zapomnę języka w gębie. Unikałam ich, ale zapomniałam się na ułamek sekundy. Długie, opadające na ramiona, ciemne włosy, lekko zadarty nosek, pełne usta, emanowała ...
    ... kobiecością. – Ale to nie zmienia faktu, że czekam na kogoś.
    
    - Poczekajmy razem. Przecież drink to nie zdrada, prawda? - Tak, tu miała rację. Dla mnie i Kate zdrada zaczynała się przy czynach, nie słowach.
    
    - Na parę minut.
    
    Uśmiechnęła się zwycięsko i wyprowadziła mnie z tłumu za rękę. Szybko zajęłyśmy miejsca, które chwilę przedtem się zwolniły. Zamówiła coś dwa razy. Przedstawiłam jej się.
    
    - A ty jak masz na imię? – Zapytałam.
    
    - Nie lubię swojego prawdziwego imienia. Jest bardzo dużo polskich imion, więc możesz mnie nazywać jak chcesz, z małym prawdopodobieństwem, że je odgadniesz. – Postawiono przed nami drinki, inne, niż ten, co piłam parę chwil temu. Odwróciłam się bokiem do niej, usiłując wyłowić wzrokiem Wiktorię, jednak na próżno. – Na kogo czekasz?
    
    - Na koleżankę. – Wróciłam wzrokiem do niej. Dżinsowa spódniczka i chyba fioletowa bluzka odsłaniały wiele. Wzięłam łyk drinka. Wyraźnie było czuć grejpfruta, jego charakterystyczny gorzki posmak.
    
    - A ty co tu robisz?
    
    - Poznaję nowych ludzi. Mieszkasz tu gdzieś, w pobliżu? Bo szczerze mówiąc, pierwszy raz cię widzę.
    
    - Nie chcę o tym rozmawiać. – Nie miałam zamiaru opowiadać o swoich problemach w związku świeżo poznanej osobie. Nic o niej nie wiedziałam. Nawet nie czułam takiej potrzeby. Zatęskniłam za Kate.
    
    - W porządku, po co te nerwy?
    
    - Koleżanka się spóźnia. Nie będę na nią czekać, nie wiadomo ile. – Planowałam opuścić imprezę i w drodze do domu Wiktorii, poinformować ją o tym. Klucz na szczęście ...
«1234...»