1. Evviva l'algebre!


    Data: 30.10.2021, Kategorie: Zdrada studia, student, wykładowca, Autor: fantaxje.pl

    ... nią. Z cudowną bezpośredniością uklękła przede mną i uwolniła mojego zwierza. Wciągnęła go głęboko w usta i zaczęła przesuwać głową w przód i w tył.
    
    Posługiwała się ustami jak norką. Położyłem ręce na jej ramionach, aby pokierować pieszczotami. Nie pozwoliła mi na to – wstała i podeszła do biurka. Oparła się o nie i wypięła w moją stronę ten cudowny tyłeczek. Zafascynowany patrzyłem, jak spódnica podjeżdża do góry i odsłania opięte czarnymi pończoszkami uda i cudowne pośladki. Nagie. Patrzyłem na jej palce wędrujące wzdłuż rozdzielającego pupę przedziałka. Dotarły do norki i zaczęły się nią bawić. Przesunęły się wyżej, do jej mniejszego otworka o ślicznym, kawowym zabarwieniu. Zaczęły go pieścić, tak, jakby to była norka. Dwa palce weszły do środka i zaczęły powoli wnikać coraz głębiej. Odwróciła głowę.
    
    – Na co czekasz? Teraz jestem napaloną dajką. Wypierdol mnie. Teraz! – znałem już ten trzask bicza brzmiący w jej głosie.
    
    Nie dałem sobie dwa razy tego powtarzać. Podszedłem i zdecydowanie, jednym ruchem zagłębiłem się w jej rozpalonym wnętrzu. Zacząłem gwałtownie rzucać się w jej wnętrzu. Od razu dążyłem do finału – wyczuła to. Zajęczała:
    
    – Zrób to w tyłku.
    
    Wyszedłem z niej. Opadła na biurko i położyła dłonie na pośladkach. Rozciągnęła je mocno. Wsunąłem głowicę do środka, a ona oparła się rękami o biurko i poruszając biodrami wchłonęła mnie do końca. Zacząłem poruszać się w niej. Początkowo powoli, nie chcąc sprawiać bólu, ale szybko słysząc jej tłumione z ...
    ... całej siły jęki, straciłem kontrolę nad sobą. Wszelkie hamulce puściły, gdy pisnęła cienko i mocno ścisnęła mnie w środku. Zacząłem poruszać się coraz mocniej i szybciej. Uderzałem biodrami w jej wypięty tyłeczek. Nie trwało to długo. Może po minucie wytrysnąłem w nią. Opadła ciężko na biurko i poczekała, aż z niej wyjdę. Ubraliśmy się i rozmawiając na jakieś obojętne tematy, wyszliśmy z sali. Gdy się rozstawaliśmy, rzuciła przez ramię:
    
    – Jutro o piątej. W rynku.
    
    Nie potrafię już ustalić chronologii. Spotkań w rynku było sporo. Miejsc, w jakich się kochaliśmy, i sposobów, w jakie to robiliśmy, także. Wiele razy kończyłem w jej tyłku lub ustach. Często życzyła sobie, abym trysnął na jej plecy, twarz czy piersi. Miejsce też raczej nie grało roli – przygodna brama, jej opel czy wręcz schody w jej bloku były równie dobre jak łóżko (moje, jeżeli byłem sam na stancji, jej, czasem na cały weekend, gdy jej mąż był w delegacji, mogło też być dowolne inne) czy nawet szybki numerek w tramwaju albo w przymierzalni.
    
    Pamiętam dokładnie nasze ostatnie spotkanie, już w czasie letniej sesji. Spędziliśmy szaloną noc u mnie na stancji i obudziłem się koło południa. Arletta jeszcze spała. Obudziłem ją namiętnym całowaniem norki. Przeciągnęła się rozkosznie, westchnęła i szepnęła:
    
    – Jestem głodna.
    
    Zapadła w drzemkę. Wstałem i zrobiłem jakieś kanapki, herbatę i kawę. Podałem śniadanie do łóżka – lubiła to. Przy kawie zażyczyła sobie papierosa. Zamyśliła się i westchnęła. Zapaliłem ...
«12...6789»