1. Evviva l'algebre!


    Data: 30.10.2021, Kategorie: Zdrada studia, student, wykładowca, Autor: fantaxje.pl

    ... ceglasty kolor. Szybko dopisałem swoje nazwisko na końcu listy i położyłem ją na biurku. Byłem w połowie drogi do swojego bezpiecznego kąta, gdy znów usłyszałem głos pani magister, jeszcze bardziej kpiący:
    
    – Kolega Krzysztof pewnie tak się zamyślił nad zadaniem. Może się kolega podzieli wynikami?
    
    Któraś z koleżanek podała mi listę i szepnęła: „Czwarte”. Wtedy dowiedziałem się, co czuje skazaniec tuż przed egzekucją. Na jedenaście zadań z listy trafiło mi się przy tablicy to jedyne, z którym nie mogłem sobie poradzić. Zdążyłem tylko pomyśleć, że wesoło się zaczyna. Okazało się jednak, że zadanko było proste, wystarczyło znać pewien trik. Później już poszło z górki i miałem spokój do końca zajęć.
    
    Następne ćwiczenia były dwa dni po pierwszych, w piątek. Jak się okazało, do pani mgr Wilczyk włoskie "La donna e mobile" odnosiło się w całej rozciągłości. Wystarczyło niecałe 48 godzin i namierzenie choć jednego osobnika płci brzydszej acz w życiu niezbędnej, aby nasza pani od algebry przeobraziła się w stopniu, jaki nie zawsze gwarantuje różdżka dobrej wróżki...
    
    Zdążyłem jedynie zająć sobie strategiczne miejsce w kątku sali, gdy nagle przez drzwi wpłynęło zjawisko. Zniknęła gdzieś szara myszka, zniknęły przyciężkawe okulary i skromna, nie rzucająca się w oczy sukienka. Tylko buty i plecak pozostały te same. Zmieniła się też fryzura – teraz jej włosy luźno opadały na ramiona. Oczy – teraz dyskretnie, acz bardzo elegancko podkreślone – patrzyły zza "kocich oczek" w ...
    ... delikatnych, złotych oprawkach, a usta, także dyskretnie, a jednocześnie z dużym wyczuciem poprawione, uśmiechały się leciutko. Sukienka miała swój styl – nie była to już, tak jak dwa dni wcześniej, sukienka skromnej urzędniczki – teraz był to uniform seksretarki: długa, luźna,czarna spódnica z głębokim rozcięciem z prawej strony i nieco płytszym po lewo i bluzka w tym samym kolorze, z długim rękawem, pod samą szyję, jednak z dekoltem w kształcie łzy, ukazującym dwa ślicznie uformowane wzgórki i dolinkę między nimi. Ogólnie, wyglądała raczej jak kobieta na intymnej randce, niż nauczycielka w pracy. Sprawiała wrażenie napalonej babki, która za moment zacznie ssać czyjąś naprężoną, gotową do czynu pałę, a później rozłoży nogi, wypnie tyłek albo dosiądzie szczęściarza, z którym się umówiła. Ledwie zdążyłem o tym pomyśleć, a już mój spokojnie drzemiący w spodniach potworek obudził się i zasygnalizował gotowość do robienia rzeczy ogólnie uznanych za co najmniej nieprzyzwoite. Próbowałem go uspokoić, wyobrażałem sobie najróżniejsze nieprzyjemne i wręcz obrzydliwe rzeczy. On jednak, nie zdając sobie sprawy z powagi sytuacji, nadal sterczał w najlepsze i, chcąc nie chcąc, siedziałem sobie ze sporym namiocikiem, klnąc w żywe kamienie pomysł założenia wąskich spodni.
    
    Pech chciał, że wpisałem się na listę jako ostatni i musiałem odnieść ją na biurko. Ten bęcwał w moich spodniach oczywiście ani myślał się uspokoić i jego stan był co najmniej doskonale widoczny, zwłaszcza dla osoby siedzącej ...
«1234...9»