1. Sigil (V). Póki śmierć nas nie…


    Data: 15.09.2021, Kategorie: przygoda, dramat, miłość, Fantazja fan fiction, Autor: XXX_Lord

    ... drży z podniecenia – Czarnoskórzy dopadli ściganą i niechybnie doprowadziliby do jej śmierci lub pojęli w niewolę. Zgładziliśmy cały oddział, a ją uratowaliśmy.
    
    - Ściganą? – Kadril wpatruje się uważnie w jego twarz – To kobieta?
    
    - Tak, ludzka. Bardzo piękna. Nie widziałem jeszcze tak pięknej niewiasty, może śmiało rywalizować z naszymi. Pozostaje jeszcze jedna, ważna kwestia – milczy przez kilka sekund, po czym wskazuje prowizoryczny namiot za sobą zapraszając dowódcę do środka – a w zasadzie dwie. Kobieta jest brzemienna – uchyla wejście do namiotu przepuszczając Kadrila – i postradała zmysły.
    
    Młoda kobieta, ubrana w skórzaną zbroję, skórzane trzewiki i przylegający do ciała czarny płaszcz z kapturem biegnie przez gęstwinę, rozglądając się nerwowo dookoła. Jej ruchy wskazują na pewne obeznanie ze sposobem poruszania się w leśnej głuszy. Stawia stopy na zewnętrznych kantach, stara się omijać miejsca, które mogłyby okazać się dźwiękową pułapką - sterty suchych liści, połamane gałęzie czy doły, kryjące w sobie kości martwych zwierząt. W dłoni dzierży maczetę, służącą jej do torowania sobie drogi w gęstwinie, a po bokach ma przytroczone dwa zaostrzone noże i pejcz.
    
    Poruszanie się utrudnia jej nieco wydatny brzuch, świadczący o tym, że nie jest sama i w niedalekim czasie jej rodzina się powiększy.
    
    Za jej plecami rozlega się zbliżający tupot. Na brudnej, opalonej twarzy kobiety pojawia się przerażenie zmieszane z determinacją i szaleństwem w oczach. Wygląda jak ...
    ... pacjent z przytułku dla obłąkanych. Rzuca się do szaleńczej ucieczki, nie zważając na zostawianie za sobą wyraźnych śladów i odgłosy, wabiące ścigających ją prześladowców. Kiedy niedaleko rozlega się dziki wrzask kuli głowę miedzy ramionami, ale nie zwalnia, a wręcz przyspiesza kroku. Pędząc przez gęstwinę potyka się i ląduje twarzą w stercie liści, po czym zrywa się do biegu i czuje zaciskającą się wokół szyi pętlę.
    
    Charcząc i dławiąc się próbuje zdjąć z siebie duszącą ją linę, ale jedyne, co jest w stanie zrobić to klęknąć i czekać na śmierć.
    
    - Spierrdd... – głos grzęźnie jej w gardle, a twarz zaczyna zmieniać kolor na czerwony z powodu braku tlenu. Oprawca trzymający drugi koniec liny przyciąga ją do siebie po ziemi, po czym staje nad nią i z triumfalnym spojrzeniem fioletowych oczu unosi cep bojowy trzymając go w połowie trzonkiem do dołu w celu ogłuszenia kobiety. Ta kuli się oczekując ciosu, gdy nagle zamiast uderzenia czuje mokrą ciecz, która pokrywa potężnym chluśnięciem jej twarz oraz biust. Podnosi powieki i ze zdziwieniem spostrzega młodego, wysokiego elfa, dzierżącego w ręku długi miecz, a przed nim stoi chwiejący się, pozbawiony toczącej się obok po ziemi głowy tułów, który moment później z głuchym plaskiem ląduje tuż obok zszokowanej i czerwonej od krwi dziewczyny. Ta nie rozumie słów elfa, jedyne, co dźwięczy w jej głowie to słowo "uratowana", po czym oczy zachodzą jej mgłą i próbując podziękować mu za ratunek traci przytomność.
    
    Kadril nie komentując słów ...
«1234...50»