1. Nocny łowca suk !


    Data: 14.09.2021, Kategorie: BDSM Fetysz Brutalny sex Autor: ulegly1975

    ... protestując
    
    - Nieee, zostaw... nieee... proszę…
    
    Była tak smaczna. Podciągnąłem się do góry, przenosząc jej ręce nad głowę i wbijając się bez najmniejszych trudności w ociekającą cipkę. Była bardzo wąska i sprężysta. Dopiero teraz zaczęła walczyć próbując wypchnąć intruza. Za późno, czułem główką jej tylną ściankę, a cały trzon opasywały gorące, śliskie zwoje mięśni pochwy, szaleńczo teraz się zaciskające. Nie byłem pierwszy, ale na pewno nie było ich przede mną wielu. Trzymając jej ręce, obcałowywałem jej twarz wdzierając się w końcu językiem w rozjęczane usta. Poruszałem się wolniutko żeby nie wytrysnąć za wcześnie, a robiła nieświadomie chyba wszystko, wszystko żeby mnie doprowadzić do końca. Ale doszła pierwsza, prężąc się i unosząc mnie na sobie.
    
    Wyszarpnąłem go przechodząc nad nią nad jej usta i wepchnąłem go głęboko. Nie spodziewała się tego, krztusząc się na początku, ale potem trzymając się moich ud, przyjęła go całego. Leżąc na ławeczce, przyszpilona do niej fiutem, tym razem nie mogła się uwolnić. Łykała głośno, ulewając troszkę płynnej bieli kącikami ust. Walczyła... to musiał być jej pierwszy raz.
    
    - Nie robiłam tak nawet mojemu chłopakowi - pierwsze pełne zdanie, odkąd ją dopadłem.
    
    Pogrzebałem sobie jeszcze palcami w ciągle rozedrganej szparce, pokonując teraz zaciśnięte kurczowo uda, wymacałem jednocześnie ssąc sutki jej wspaniały biuścik. Kiedy ją puściłem zwinęła się w fasolkę. Nie mogłem tak ją zostawić. Postawiłem ją na nogi pomagając się jej ...
    ... ubrać a potem wyprowadziłem na światło ulicy, stleniając się tuż przed jasnością. Na drugi dzień bym jej pewnie nie poznał, ona mnie prawdopodobnie też.
    
    Parę dni później przechodziłem przed północą przez dworzec. Jak zwykle mnóstwo przysypiających meneli płci obojga, zwijający już o tej porze swoje kramiki drobni handlowcy i... podróżni próbujący jak najszybciej wyrwać się z zatęchłego pomieszczenia na świeże powietrze. Mój wzrok przyciągnęła tak na oko trzydziestka w króciutkiej sukience i rozpiętym płaszczyku. Miała zgrabne, długie nogi i ciężką torbę, którą wytrwale niosła chociaż widać było, że to ją bardzo męczy. Poszedłem za nią. Ominęła postój taxi i przystanek autobusowy... blisko mieszka, czy kasa się skończyła? Przeszła przez ulicę, zagłębiając się między stare ciemne rudery. Zrobiło się tak ciemno że jedynym drogowskazem mógł być tylko jej jasny płaszczyk. Odległość miedzy nami topniała w oczach. Zwalniała zmieniając rękę... Obejrzała się przez ramię, próbując zobaczyć kto za nią idzie. Nie mogła mnie widzieć, mogła tylko słyszeć. Stukot jej szpilek i odgłos moich kroków, mieszały się w ciszy ciemnych studni. Przed ciemną kamienicą z uchylonymi drzwiami byłem już trzy kroki za nią . Znów się obejrzała... Nic nie widząc, poświęciła uwagę temu co przed nią...
    
    To wystarczyło żeby po wykonaniu tygrysiego skoku zatkać jej ręką usta. Może się tego i spodziewała, ale torba skutecznie uniemożliwiła jej obronę.
    
    Usłyszałem zduszony pisk i zaraz potem przydusiłem jej ...
«12...456...»