1. Nocny łowca suk !


    Data: 14.09.2021, Kategorie: BDSM Fetysz Brutalny sex Autor: ulegly1975

    Było już późno. Opustoszałymi ulicami przemykali ludzie z kin, pubów, randek... Nikt nie oglądał się za siebie, każdy jak najszybciej chciał być w swojej wannie, łóżku. W dużym mieście jest mnóstwo ciemnych zakamarków, które trzeba pokonać, żeby znaleźć się w swoich czterech ścianach.
    
    To była pora łowów. Moja pora łowów. Wielu zakapiorów, bezszyjowców i mętów różnej maści, szukało o tej porze szczęścia. Ja też. Coś kazało mi wychodzić o tej porze i szukać. Szukać młodych, wylęknionych ciemnościami dziewczyn, dla których to nie było ich normalne i przyjazne im otoczenie. Intuicyjnie można wyczuć ofiarę, której krzyk uwięźnie w gardle, nogi z gumy nie pozwolą uciec, wobec których właściwie nie trzeba stosować przemocy. Samo to że ktoś wielki, ubrany na ciemno śmiał je zatrzymać, było dostatecznym powodem żeby się poddać, nierzadko właściwie bez walki. Czasami to było zbyt proste.
    
    Włóczyłem się po ruchliwych jeszcze ulicach, by tam znaleźć ofiarę za którą będzie można pójść. Tam były kina, puby, tam tętniło jeszcze życie.
    
    Po drugiej stronie szerokiej ulicy zobaczyłem młodą zgrabną blondynkę, która sama wyszła z pubu. Nie rozglądała się za taksówką, nie szukała w torebce kluczyków samochodowych, na nikogo nie czekała. Lekko chwiejnym krokiem szła mijając oświetlone wystawy. To było to. Miałem czas żeby jej się przyjrzeć. Miała koło dwudziestki, nienaganną na pierwszy rzut oka figurę i długie włosy. Obcisła bluzeczka informowała że na pewno nie była "deską", jak większość ...
    ... modelek. Poszedłem za nią trzymając się z tyłu po drugiej stronie ulicy. Kierowała się na pobliskie blokowisko, gdzie było wiele ciemnych alejek, zaułków ,garaży... Skręciła w oświetloną przecznicę. Przebiegłem przez ulice chcąc zmniejszyć dystans. Zanim zdążyłem jeszcze zbliżyć się na tyle, by mieć ją w zasięgu kilku kroków, znów nagle skręciła do pierwszego wieżowca. Kilka sekund i wciskała kod na domofonie. Otworzyła szeroko drzwi znowu się zataczając. Ledwie zdążyłem złapać klamkę zanim się zatrzasnęły. Znikła w mroku klatki schodowej, było tylko słychać nierówny stukot szpilek. Przeskakując po trzy schody nie mogłem pozwolić jej uciec. Kątem oka zobaczyłem zamykające się drzwi windy. Jednym skokiem byłem przy nich, otwierając je na tyle tylko, żeby móc się wśliznąć do środka. Nie spodziewała się niczego, stojąc jeszcze tyłem do mnie.
    
    W sekundę moje przedramię otoczyło jej szyję, a prawa dłoń zatkała jej usta. Zesztywniała ze strachu, wydając zduszony pisk. Ścisnąłem mocniej długą szyjkę, brakło jej powietrza.
    
    - Nawet nie piśnij suko, bo ci potnę tą piękną buźkę - wysyczałem jej do ucha groźbę.
    
    Przestała się szarpać, pozwalając mi wcisnąć guzik ostatniego piętra. Winda ruszyła z szumem, teraz żeby tylko nikt wyżej nie czekał.
    
    Nie wytrzymałem. Lewą ręką trzymałem ją za szyję, prawą wsadziłem pod mini. Była gorąca. Pełną garścią objąłem wydatny wzgórek, zaciskając na nim palce. Znowu zaczynała walczyć, więc byłem zmuszony lekko ją przydusić. Wygięła się do tyłu ...
«1234...8»