1. Wlascicielka, vol 3: Potwory, Stwory, Ludzie


    Data: 06.08.2021, Kategorie: BDSM Autor: Konrad Milewicz

    ... że ma to związek z tym, że tatuś w przeciwieństwie do cioci i Sary nie chciał nas uczyć Polskiego, bo to jeden z najtrudniejszych języków świata.
    
    - Oh, to tylko koci język, Zajączku, zupełnie niepotrzebny. Znasz przecież Norweski i Angielski, po co Ci więcej? - kładę czoło na blacie - Nie wiem, może bym mogła czytać co napisał.
    
    - Majka zna cztery języki. Norweski, angielski, francuski i właśnie polski, tak jak tata. - miesza w misce ciasto – Pamiętam, jak mieszkali razem w Francji. Jeździłyśmy tam z mamą, była tam taka zabawna jałóweczka Estera, ale tata zawsze wtedy był smutny A potem jak miałam z pięć lat pojawiła się Sara i ty, a rodzinka przeprowadziła. - wygrzebuje gofrownicę z szafki i podłącza do prądu – Przeprowadzkami zaznaczał różne okresy swojego życia.
    
    Aisza ssie mleko z butelki, wciąż na mnie patrząc. Nie, to jeszcze jest ubranie. Powoli zaczyna czuć rolę, ale jeszcze ją odrzuca. Kiedy wręczam jej posmarowanego gofra, je go powoli, małymi gryzami, ale ostatecznie zjada cztery duże kwiatki i oblizując wargi z dżemu i bitej śmietany. W nagrodę głaskałam ją po brzuszku, uśmiechając się do niej.
    
    Po przeniesieniu się na kanapę i przyniesieniu kartonu z notesami, znów przyjęła tą samą co wczoraj pozycję do leżenia mi na brzuchu, oglądając jeden z filmów o supernowych w kosmosie. Ase, czekając na swojego narzeczonego, przeglądała ze mną niezrozumiałe zapiski, które później pewnie spróbuje przepuścić przez jakiś AI Translator, by dowiedzieć się ...
    ... czegokolwiek.
    
    - Ej... - mówi trzymając kolejny – To album. Wiesz, taki z drukowanymi zdjęciami, tata je lubił. - kładzie go między nami, bym też mogła zobaczyć.
    
    Jedno z najpiękniejszych przedstawia, jak siedzi pośrodku obejmując mamę, która się śmieje jakby ją łaskotał. Ja i Ase siedzimy mu na kolanach, strojąc głupie miny przez rozciąganie sobie oczu i wytykanie języków. Koło jego nóg siedzi Sara rozpromieniona, trzymająca Oszkę z smoczkiem w buzi i pieluszce wyciągającą łapki do przodu. Ciocia Zuzia siedzi obok niego uśmiechnięta, a za jej plecami stoi szczerząc się i opierając ręce na jej barkach Maja.
    
    Kolejne zdjęcia to głównie scenki rodzinne. Jest mama z wielkim brzuchem grożąca palcem do obiektywu, “ani się waż zrobić tego zdjęcia” i Ase stojącą przy jej boku, trzymając za nogę z rozbawioną miną. Jest śpiąca na fotelu Sara, karmiąca swojego maluszka małą piersią. Majka, bujająca mnie na huśtawce. Ase i ja z króliczymi uszkami, obok Sary i Oszki z kocimi przy malutkim stoliczku, gdzie bawimy się w herbatkę. Młodsza Majka w okularach czytająca grubą książkę z zdziwioną miną. Fotografie urodzinowe z kolorowymi tortami, gdzie jest różna liczba świeczek. Potem kilka pustych kartek. Kolejne. Młodsi mama i tata, gdy ją podnosi jak pannę młodą na tle jakiegoś domu. Ciocia, która wygląda jak Majka teraz, z jakąś kobietą. Tata rozmawiający z kilkoma mężczyznami w garniturach odwracając głowę, jakby został zawołany, jak zawsze ubrany w swoją kurtkę, trzyma na ramionach młodą wtedy ...