1. Bo jo cie kochom... First Porn.


    Data: 19.04.2019, Autor: ErmonTwilight

    ... Głowę oparła jednak między ramionami, spoczywającymi na łóżku. Dosuwała je do kolan. Mężczyzna kucał za nią, pakując kutasa od góry prosto i penetrował wciąż niewidzialną dziurkę. Jakby poruszał się, złączony stale z jej ciałem. Mruczał coś głośno i raz po raz uderzał w falujące pośladki kochanki.
    
    - Jadźka! – krzyknął głośno Gustaw. – Jadźka!
    
    - Czego!? – zapytała subtelnie małżonka, wycierając brudne od ciasta na kluski palce, w żółtą ścierkę.
    
    - Obejrz… - szepnął, wskazując ekran telewizora.
    
    - Co to? – krzyknęła zaskoczona małżonka, opierając się oburącz pod boki.
    
    - Obejrz, Jadźka…
    
    - Czyś ty zdurniał, stary? Coś ty…
    
    - Cicho, kobito. Pacz i się ucz!
    
    - Jaaaaaa… Jeszcze czego… Tyś już do reszty zdurnioł! Tela ci powiym! – Natrząsała się, zerkając kątem oka na ekran. W pewnym momencie wyostrzyła wzrok, mrużąc oczy i wysuwając twarz w stronę telewizora.
    
    - Jjjierona! Kaj łon jej go wraził? Tyś to widział? Chopie! Co ty mie tu puszczosz?
    
    - Eee… - jęknął Gustaw i machnął ręką.
    
    Jego plan, związany z wykorzystaniem małżonki do zaspokojenia nabrzmiałej potrzeby, legły w gruzach jak obora Augustyniaka zeszłą wiosną. Momentalnie przestał sobie wyobrażać, jak wypina się tak, jak dziewczyna na filmie i pozwala mu dopaść wypiętego zadka. ...
    ... Odechciało mu się małżonki.
    
    - Jo Ida… - powiedziała, kręcąc głową i ruszyła w kierunku kuchni. – A ty nie łoglądej tych bezeceństwów, bo ci się cołkiem w gowie podupi!
    
    Wyszła z pokoju.
    
    - I się niy trzymej za tego ciulika, bo ci się zapoci! He he he…
    
    Jej szorstki głos brzmiał Gustawowi echem jeszcze przez chwilę.
    
    Gdy mężczyzna na ekranie stanął przed dziewczyną, podsuwając jej swe przyrodzenie do ust, nie wytrzymał.
    
    Stanął przed ekranem i wpatrując się w rozchylone usta jak święty obrazek, dobył z grubych portek penisa i zaczął się masturbować. Trysnął fontanną wyschniętego źródła równo z aktorem. Wyobrażał sobie, że to jego nasienie ozdabia policzki i wysunięty język pięknej dziewczyny. Że do niego uśmiecha się, oblizując lubieżnie palce i mrucząc z zadowolenia.
    
    Z ekstazy wyszarpał go głos małżonki.
    
    - Mówiłach, stary capie, że cię podupiło! – ryknęła, rzucając na stół pełen klusek talerz.
    
    Gustaw spojrzał na nią z niechęcią. Schował wiotczejącego członka w spodnie i wytarł w nie dłonie.
    
    Gdy wyszła, mruknął niechętnie. Sam do siebie.
    
    - Tak by cię chuj jasny strzelił. Jak twojom matkie…
    
    I zasiadł do klusek z ciemnym sosem.
    
    Tym razem mogą być błędy, bo nie sposób tego sprawdzić naprędce.
    
    Mam nadzieję, że mimo tego, da się przeczytać. 
«123»