1. Spotkanie. Demon


    Data: 05.07.2021, Kategorie: Fantazja historia, bez seksu, Autor: Snow White

    ... powoli i spokojnie, a jego twarz na powrót oszpecił ten grymas niechęci.
    
    - Boże, jesteś, o fuck... Jak to możliwie?. Co? - Kręciło mi się w głowie, patrzyłam na niego i nic nie widziałam, tylko te olbrzymie żółte oczy, błyszczące i zszokowane, ze jeszcze nie uciekam krzycząc.
    
    Bardzo wysoki, umięśniony, można powiedzieć wyrzeźbiony, skóra miał blado-siną - jakby zieloną. Twarz, wystające kości policzkowe, białe ostro zakończone zęby, ciemne krótkie włosy, usta, pełne, ale zaciśnięte ze złości.
    
    - No, uciekaj, wynoś się stąd, co tu jeszcze robisz?! - zapytał spokojnie, hamując furię.
    
    - Nie żartuj, Ty krwawisz, nie mogę tak cię zostawić, przecież... no nie mogę - zaczęłam się plątać.
    
    - Zostawić - powiedział powoli jakby smakując to słowo... nie zostawić - uciec!
    
    Spojrzał na mnie przeciągle, zmierzył od stóp do głów, zobaczył ze szarpiąc mnie na początku rozerwał mi płaszcz i zakrwawił ubranie, nawet tego nie zauważyłam.
    
    - Ale ja nie chce uciekać - powiedziałam powoli i zrobiłam krok do przodu.
    
    Odwrócił się szybko, tak bym nie mogła na niego patrzeć.
    
    Podeszłam jeszcze bliżej i dotknęłam jego ramienia, było lodowate i twarde jak skała.
    
    Kiedy poczuł mój dotyk szarpnął ciałem i chciał coś powiedzieć, w tym czasie z mroku wyłoniło się to czego jeszcze nie widziałam, długi ogon wyrastająca tuż pod linią kręgosłupa, nad pośladkami.
    
    Wyglądał jak ogon jaszczurki, albo innego gada, nim zdążyłam o tym pomyśleć poczułam mocne uderzenie w przeponę i ...
    ... padłam na ziemie jak długa.
    
    Nie mogłam złapać oddechu, zaczęłam się dusić. A on stał i patrzył na mnie beznamiętne. Wyciągnął dłoń, potem ją cofnął.
    
    Gdy poczułam, że odpływam w nicość nie miałam już siły z tym walczyć.
    
    ON
    
    - Ja pierdole, kurwa! - zakląłem pod nosem i już miałem wybiec stamtąd gdy nagle przeszło mi przez myśl, że muszę zrobić coś z tą dziewczyną.
    
    Tylko co... Zabić i zakopać? Nie. Pierwszy raz odezwały się we mnie ludzkie odruchy, ona jedna nie uciekła przerażona, nie krzyczała i nie nazwała mnie potworem.
    
    I była też inna niż wszystkie kobiety mojej rasy, kiedy przyciągnąłem ją by zatkać jej usta, zaskoczyło mnie, że jest taka ciepła i miękka.
    
    Zastanowiłem się, patrząc na leżące na ziemi ciało. Zamarznie, jeżeli zostanie tu na noc - olśniło mnie...
    
    - Kurwa - zakląłem ponownie i podniosłem ją - była lekka jak piórko, ważyła może 40 kilo - to niemożliwe!
    
    Zarzuciłem ją sobie na ramie i ruszyłem pędem w mrok nocy...
    
    - Ja pierdole, jaki ja jestem głupi! - pomyślałem i zrzuciłem ją na kanapę w salonie.
    
    Wszedłem do łazienki i spojrzałem w lustrze na brzuch, na całej długości od klatki po udo rozciągała się długa poprzeczna rana, na tyle głęboka, że należało by ją zszyć.
    
    Nie krwawiła już tak bardzo ale bolała niesamowicie.
    
    Kolejny raz doszło do spięcia między mną i dowódcą stada - samiec alfa wydał rozkaz, a ja go nie wykonałem - no cóż życie!
    
    Nie będę niczyim chłopcem na posyłki!
    
    Plecy swędziały niesamowicie. Odwróciłem się i ...
«1234...14»