1. Noc komety


    Data: 07.05.2021, Kategorie: akcja, horror, Fantazja Autor: Man in black

    ... tutaj temu ochroniarzowi. A jeśli coś mu się stanie? Zginie przez nią. Ty głupia samolubna cipo, wyrzuca sobie w myślach. Dzwoni nawet dwa razy, ale nikt nie odbiera. Pewnie jest już w drodze. Mimo wszystko świadomość jego poświęcenia wywołuje w niej adrenalinę i nawet coś więcej. Decyduje się usunąć regał, który toruje jej drogę do wyjścia. Kiedy już Andrzej się tutaj zjawi, być może nie będą mieli czasu do stracenia.
    
    Regał okazuje się trudniejszy w usunięciu, niż sądziła. Mija kilka minut, kiedy udaje się jej z tym uporać. Mniej więcej wtedy słyszy pobudzone powarkiwania szalonych koleżanek. Następny jest męski głos. W zasadzie krzyk. Walka toczy się tuż za drzwiami. Ola odruchowo łapie mopa. Nie ma tutaj niczego innego do obrony. Wrzaski z zewnątrz przerażają ją, ale jednocześnie dają nadzieję na ratunek.
    
    – Bierz je Andrzej! – zupełnie bez sensu krzyczy w stronę drzwi. – Porozwalaj tym sukom łby!
    
    Konsultantka jest pobudzona i pełna wiary w powodzenie misji ratunkowej podjętej przez nieznajomego. Adrenalina wypełnia ją do tego stopnia, że nie może ustać w miejscu. Przebiera nogami i podskakuje. Za drzwiami słyszy przeraźliwe odgłosy, aż jej sutki sztywnieją ze strachu i nieoczekiwanego podniecenia. Wreszcie zalega cisza. Ktoś puka do drzwi.
    
    – Andrzej?
    
    – Nie kurwa, święty mikołaj.
    
    Na jej twarzy pojawia się uśmiech. Przekręca zamek i otwiera drzwi. Staje twarzą w twarz ze swoim wybawcą, który wygląda jak postać z koszmaru. Jest wysoki, potężnie zbudowany i ...
    ... cały zbryzgany krwią. W dłoniach trzyma topór. Kojarzy jej się z Jasonem z trzynastego w piątek. W innych okolicznościach, na widok takiego szalonego drwala, posikałaby się ze strachu. W tej chwili popuszcza, ale nie ze strachu. Ma ochotę rzucić mu się na szyję, ale się powstrzymuje. Wokół leży mnóstwo ciał.
    
    – Spieprzamy stąd – ochroniarz zerka na filigranową dziewczynę o czarnych krótkich włosach. – Tylko mi nie mów, że nie zrobiłem dla ciebie wystarczająco dużo.
    
    Mężczyzna wyciąga do niej rękę, łapią się i ruszają na schody. Kiedy docierają na półpiętro, dokładnie na wprost nich wybiega Damian. Zanim Damian otworzy usta, topór wgryza mu się w piersi. Z jego ust zamiast słów, wydostaje się krwista bańka. Ola patrzy na swojego wybawcę, później na osuwającego się mężczyznę.
    
    – Zabierz mnie stąd – podaje rękę Andrzejowi. – Jak najszybciej i jak najdalej.
    
    Docierają na parter. Główny hol jest pusty. Jeden jego koniec tonie w ciemności. Na drugim końcu stalowa kurtyna wciąż jest atakowana przez hordę oszalałych ludzi. Oboje zerkają w tamtą stronę z niepokojem.
    
    – Wejdź do tamtego pokoju.
    
    – A ty dokąd?
    
    – Muszę się umyć.
    
    – Będę cię osłaniać – mężczyzna uśmiecha się, widząc determinację na jej twarzy i nieporadny chwyt, jakim trzyma swoje oręże, zakrwawiony topór.
    
    – W porządku.
    
    W łazience rozbiera się do pasa i szybko myje w umywalce. Zostawia zakrwawioną koszulę i odbiera topór od dziewczyny. Biegną do pokoju, w którym zamykają się od wewnątrz.
    
    – W sumie ...