1. Pan Twardowski. Żądza i przeznaczenie (IV)


    Data: 22.04.2021, Kategorie: magia, oral humor, diabeł, Autor: Nazca

    ... zamian za magiczną moc. Jednak mógł się po nią zgłosić tylko, jeżeli pojechałbym do Rzymu. A ja nie miałem najmniejszego zamiaru tam się udawać...
    
    Opowiedziałem
    
    całą historię, o tym jak ta podstępna kreatura w ponętnym ciele młodej niewiasty zwabiła mnie do karczmy o nazwie Rzym, pięćset lat temu. Jak zebrała mi duszę i jak w drodze do piekła upuściła mnie na Księżyc. Nie sądziłem, że zrozumie.
    
    - Jesteś bardziej zdeprawowana ode mnie! - krzyknąłem rozzłoszczony. Byliśmy w szarej dupie, a ona myślała tylko o chędożeniu - Lilith to przebiegły czort, z pewnością znajdzie sposób, by wydymać nas obojga!
    
    była rozochocona, fantazją o seksie z diabłem. Ja natomiast pamiętając wydarzenia sprzed lat nie miałem na to zupełnie ochoty. Już miałem zbesztać ją za głupie pomysły, gdy zadałem sam sobie jedno, zasadnicze pytanie :
    
    - co ja właściwie tutaj robię?
    
    Rozmawiam z własną cipą - odpowiedziałem.
    
    To było wariactwo.
    
    Postanowiłem milczeć i więcej z nią o tym nie rozmawiać.
    
    nie rozumiała powagi sytuacji. Ja natomiast potrzebowałem czasu do namysłu. Zacząłem wysilać szare komórki. Przebywałem na jednej z Wawelskich wież. Byłem tutaj bezpieczny, diabeł musiałby mnie wysłać do Wiecznego Miasta, albo ponownie użyć podstępu i zwabić do budynku ze słowem Rzym w nazwie. Uspokoiłem się. Wystarczy zachować czujność i zdrowy rozsądek, a uratuję swój tyłek przed czarcim pomiotem.
    
    Zacząłem sam siebie zapewniać, że wszystko dobrze się skończy. To proste, porozmawiamy i ...
    ... wyjaśnimy sobie sporne kwestie. Gdy Lilith zrozumie, że nic nie osiągnie zostawi mnie w spokoju.
    
    Przekonam moje dziewczyny, by mnie wypuściły i wszystko wróci do normy, czyli orgie, pijatyki, magiczne sztuczki, a potem... Odrodzenie Rzeczpospolitej. Zawsze byłem szalenie ambitny.
    
    Postanowiłem się zrelaksować.
    
    Zawinąłem swoją nocną koszulkę do góry odsłaniając piersi. Aż się prosiły o dotyk. Złapałem więc je oburącz i zacząłem zaciskać. Uwielbiałem to robić. Bycie facetem w kobiecym ciele miało jedną, zasadniczą zaletę - nieograniczony dostęp do własnych piersi!
    
    Przyjemny dreszczyk przeszył cały mój organizm od stóp, aż po sam czubek głowy. Z powrotem polubiłem swoje kobiece ciało. Ścisnąłem cycuszki mocniej i zacząłem ocierać nimi o siebie. Bawiłem się tak przez jakiś czas, po czym sięgnąłem palcami po sutki, szczypałem je, a one odpowiadały twardnieniem. Pomału ogarniał mnie błogostan. Potrzebowałem tego jak cholera, po dwóch ciężkich dniach, gdy w samotności zmagałem się z kacem i okresem. Puściłem jedną ręką pierś i powędrowałem ku swoim majteczkom. Już odchylałem ich delikatny materiał, już wilgotniałem z podniecenia, gdy nagle usłyszałem klucz przekręcający się w drzwiach.
    
    Serce skoczyło mi do gardła. Przerażony niczym nastolatek możliwością złapania na gorącym uczynku, błyskawicznie podciągnąłem koszulkę w dół zakrywając piersi. Czułem jak cały się rumienię.
    
    Do pomieszczenia wszedł wysoki, stosunkowo młody mężczyzna. Czarna sutanna z koloratką, zdradzały ...
«1...345...15»