1. Xandra


    Data: 07.04.2021, Autor: InnaKobieta

    18.grudnia 2002 r.
    
    Pokój hotelowy
    
    -Rozbierzesz się czy sam mam to zrobić? - powiedział do siedzącej na rogu łóżka Xandry. Popatrzyła na niego obojętnym wzrokiem, oblizała usta i podniosła się z trudem mimo że nie ważyła wiele. Mężczyzna uśmiechnął się nie ukrywając podniecenia w spodniach, palcami rozpiął brązowy pasek od Louis Vuitton, zwinął go i położył na komodzie. Jedyne co Xandra o nim wiedziała to to, że jest żonaty. Nie musiała nawet pytać, mężczyzna się z tym nie krył i z dumą nosił obrączkę na palcu.
    
    Ciekawe jak go sobie wyobrażasz… Pewnie zabójczo przystojnego bruneta o latynoskiej urodzie, wysportowanego, wysokiego, po trzydziestce lub przed. Nic bardziej mylnego. Mężczyzna jest grubo po czterdziestce, nie należy do atrakcyjnych, od jego łysiny odbija się światło lampki, która stoi w rogu pokoju. Jedynym pocieszeniem jest to, że jest dość szczupły.
    
    -Może wejdziemy pod prysznic? - zapytała uwodząco. Mężczyzna bez dłuższego zastanowienia pospiesznie ściągnął spodnie i koszule. Xana poprosiła go o rozsunięcie zamka od sukienki a ta pod wpływem grawitacji zsunęła się z jej ciała. Ruszyła przed nim do łazienki delikatnie kołysząc biodrami. Stanęła tyłem pod deszczownicą a chwilę potem poczuła jego ciepło na swoich plecach. Następnie jego ręka wylądowała na jej brzuchu i zbliżył ją do siebie. Poczuła na pośladkach jego twardość, odchyliła głowę a on zaczął całować i ssać jej szyję. Ręką zaczął zjeżdżać w dół wsuwając pod ciemną, koronkową bieliznę. ...
    ... -Zaczekaj tu na mnie. - odsunęła się od niego. Kiwną głową i zostając sam odkręcił wodę i zmoczył swoje ciało.
    
    Xandra wyszła z łazienki zamykając drzwi i pospiesznie ubrała sukienkę. Z fotela zabrała torebkę do której schowała pasek mężczyzny, podbiegła do spodni wyciągnęła portfel. - Tysiąc euro… - szepnęła sama do siebie i schowała banknoty do torebki. Przeszukała kieszenie marynarki ale nic poza wizytówkami nie znalazła. - David Black, prawnik.
    
    -Skarbie długo jeszcze? - nagle woda przestała szumieć a Xana słyszała mokre kroki po kafelkach łazienki. Jej serce przyspieszyło swoją prace i nagle w pokoju zrobiło się bardzo duszno. Schowała wizytówkę do torebki i wybiegła z niego. Weszła do windy i kilkukrotnie kliknęła guzik na podziemny parking. Gdy drzwi się zamykały ujrzała nagiego Davida, któremu pomachała. Zjechała windą i pobiegła do jedynego auta na tym parkingu. Usiadła za kółkiem i grzebała w torebce w poszukiwaniu kluczy. Gdy je znalazła odpaliła samochód i z piskiem opon wyjechała z parkingu.
    
    Jechała główną drogą i nagle usłyszała melodię w torebce. Wciąż patrząc na drogę wyciągnęła telefon i odebrała.
    
    -Xan, kiedy będziesz w domu? Już jest późno. - słysząc matczyny głos w słuchawce delikatnie się uśmiechnęła.
    
    -Dziś śpię u Sophie. Zapomniała ci powiedzieć, przepraszam.
    
    - Spokojnie, bawcie się dobrze. Kocham cię.
    
    -Ja ciebie bardziej. - rozłączyła się i spojrzała w lusterka. -Kurwa. - powiedziała to zjeżdżając na pobocze gasząc silnik. Chwile potem ...
«123»