1. Barbara i policjant


    Data: 28.03.2019, Kategorie: Zdrada Autor: Rafaello

    ... ewidentny dowód na to, że czegoś mi brakowało. Kobieta po trzydziestce ma swoje potrzeby…
    
    Chwila konsternacji nie trwała długo.
    
    – Dokumenty są w porządku, podejdziemy tylko do bagażnika i sprawdzimy trzeźwość. Jeśli tu też będzie wszystko dobrze to pojedzie Pani dalej, a jeśli nie to pójdzie Pani ze mną. Te słowa zapamiętam chyba do końca życia. To zdanie było z jednej strony przerażające, a z drugiej czułam, że chyba mam na to właśnie ochotę. W słowach „pójdzie Pani ze mną” ani przez chwile nie myślałam o komisariacie, areszcie itd. Przez głowę przemknęło mi tylko, że będę zdana na obcego faceta, który jest mega przystojny, podnieca mnie, i ma nade mną władze. Właśnie tego mi brakowało. W pracy czy w domu, to ja praktycznie rządziłam. Moją przełożoną jest kobieta. Zawsze marzyłam o tym by być poddaną jakiemuś facetowi. Mój mąż to wspaniały człowiek, ale nie potrafił mną rządzić, a ja tak bardzo tego potrzebowałam. Ta myśl o podległości, choć przez chwile pod polecenia i rozkazy prawdziwego faceta jeszcze bardziej rozpaliła moje zmysły. Już nie martwiłam się o wynik badania i konsekwencje. Marzyłam, aby ten cholerny alkomat coś wykazał.
    
    Zareagowałam śmiechem, może trochę sztucznym, ale bardzo zalotnym na słowa wypowiedziane przez przystojniaka z drogówki. Rozpakował ustnik i przyłożył do aparatu. Po chwili poprosił bym nabrała powietrza. Patrzył wtedy tam gdzie powinien, na mój biust. Wiedziałam, że jest mój… Moje ręce trzęsły mi się, ale nie ze strachu. To było ...
    ... narastające pożądanie. Starałam się nie myśleć o tym, że być może tego wieczoru w imię wyższych celów zdradzę swojego męża.
    
    - Wynik badania to 0,3, chyba coś było – powiedział policjant z uśmiechem na twarzy. Zeszło ze mnie ciśnienie. Wszystkie karty zostały odkryte. Ja stałam się kobietą, prowadzącą pojazd pod wpływem, a on policjantem, który miał to gdzieś, wyraźnie zainteresowanym tylko mną i cieszącym się z takiego stanu rzeczy. Spojrzałam w jego oczy i oboje się uśmiechnęliśmy.
    
    -Tak - odpowiedziałam po chwili. Nie piłam co prawda, ale zjadłam kilka cukierków z alkoholem. Mam papierki i opakowanie w samochodzie. Mogę pokazać. – powiedziałam to spokojnie. Po ostatnich słowach postanowiłam zagrać va bancue i spuściłam po raz kolejny ramiączko, które chwile wcześniej nieświadomie naciągnęłam. Chłopak nie wiedział co mu chce pokazać, ale po jego oczach i minie wiedziałam, że zrozumiał podtekst i to, że papierki po cukierkach nie są tym na co ma ochotę patrzeć.
    
    - Co prawda nie jest to przestępstwo, tylko wykroczenie, ale nie może Pani dalej jechać. Powinna Pani zostać zatrzymana, do chwili wytrzeźwienia. Chyba jednak pójdzie Pani ze mną – powiedział Marek.
    
    - A czy to będzie miało jakieś konsekwencje w przyszłości? – zapytałam tonem biednej skrzywdzonej przez los dziewczynki. Wolałabym, aby to pozostało tylko miedzy nami. Po tych słowach poprawiłam jego kołnierzyk i zdecydowałam się na coś co tliło się w mojej głowie od kilku minut….pocałowałam go. Jego usta były ...
«1...345...11»