1. W rodzinie nie zginie. Krąg 3/3


    Data: 28.12.2020, Kategorie: Anal Sex grupowy Dojrzałe Autor: eksperyment

    ... sama nie wchodziła w te tematy.
    
    Kenijski maraton
    
    Latem 2011 roku wyjechaliśmy do Kenii, tylko ja i mama. Głównie po to, aby mogła skorzystać z dobrodziejstw zagranicy i rżnąć się z Czarnymi. Ojciec nadzorował wtedy istotny projekt. Nie skorzystałby, skoro i tak musiałby siedzieć nad pracą, a Internet wtedy nie był tak tani, jak teraz. Został w Polsce.
    
    Danka już pierwszego dnia rozmawiała z basenowym barmanem. Na imię miał Will. Bardzo czarny, wysoki na 2 metry, z wielką pałą. O dziwo, dobrze mówił po polsku! Jego mama pracowała w ambasadzie, dzięki czemu edukował się Polsce i poznał język. Danka poprosiła go, aby przyszedł wieczorem, do naszego pokoju, z kolegami.
    
    To co działo się później, trudne jest do wyobrażenia. Łóżko uginało się pod ciężarem kilku osób. Danka nie jest drobną kobietą, lecz przy ich posturze wyglądała na mniejszą. Całe jej ciało falowało od ich dynamicznych pchnięć.
    
    Panowie rżnęli ją na wszystkie sposoby. Dawali z siebie wszystko. Na życzenie Danki, udało im się tak ścieśnić, że załadowali jej chuja w cipę i jeszcze dwa w odbyt, chociaż na krótko, z uwagi na niewygodną pozycję. Kiedy Will, sam jeden, walił ją dupę od tyłu, przy każdym jego ruchu pośladki rozszerzały się, ukazując cieknącą sokami cipę. Danka była wniebowzięta. Dochodziła całą sobą. Orgazm za orgazmem!
    
    Seks był w gumie, ze względu na bezpieczeństwo. Afryka, AIDS. Sama obsługa hotelowa. Mówili, że brali już udział w podobnej akcji, ale nie aż takiej. Wielka, cycata, biała, ...
    ... zboczona kobieta, można wszystko i jej się to podoba. Byli zachwyceni!
    
    Nie mogli uwierzyć w nasz układ.
    
    Codziennie chodziliśmy na basen, albo nad ocean, na plażę. Danka lubiła prowokować, jak zwykle. Przy hotelowym basenie kładła się na leżaku i zdejmowała kostium do pasa. Gdy faceci patrzyli się, ona z uśmiechem odpowiadała, że to wabik, bo przyjechaliśmy po to, by się zabawić. Czasem wtedy masowałem się przez slipki i stawał mi. Tuliliśmy się w wodzie. Ja odchylałem kostium i wsadzałem jej palce, ona mnie ręce w szorty i pieściła dłonią.
    
    Wolałem plażę. Rozkładaliśmy się gdzieś dalej, na piasku. Od razu rozbieraliśmy się do naga. Prawdziwa sielanka, spokój. Gorąco, lekki wiaterek. Kładliśmy ogromny ręcznik i rozstawialiśmy parawan. Oboje nago na wielkim ręczniku, tak żeby piasek nie sypał się na nas. Nie martwiliśmy się niczym. Bawiłem się z Danką bez skrępowania. Wszędzie lizaliśmy się. Korzystaliśmy ile się da.
    
    W wolnych chwilach odwiedzał nas Will. Widział nas z daleka. Trudno było nie zauważyć takiej cycatej suczki, jak moja mama. Kiedy widziała go, jak szedł w naszą stronę, siedząc rozkładała powitalnie nogi i masowała się po cipie. Znał nasz numer pokoju. Często podchodził też na basenie.
    
    Chciał być wiarygodny. Miał badania. Niestety kenijskie, po angielsku, lecz miał. Był jedynym czarnym, któremu mama pozwalała rżnąć się bez gumki. To było niesamowite. Przychodził za parawan, mama robiła mi loda, a on zapinał ją, raz w cipę, raz w tyłek. Oczywiście, po ...