1. Karolina. 1


    Data: 22.12.2020, Kategorie: Dojrzałe Autor: ---Audi---

    ... to jest niemożliwe.... to normalnie się nie mogło zdarzyć...
    
    Jola też ze łzami wychodziła...
    
    - Tylko jedź wolno...
    
    **********
    
    Wojtek.
    
    Ja pierdolę... kurwa jedź szmato...
    
    Trąbię, a ten baran nic...
    
    - Z drogi... !!!
    
    A zostawię samochód tutaj, najwyżej...
    
    - Dzień dobry, przywiozła karetka panią Karolinę...
    
    - To mi nic nie mówi...
    
    - Młoda, nieprzytomna blondynka... koło 30..
    
    - A pan to kto ?
    
    Cholera, zaraz mnie wyrzuci...
    
    - Mąż..
    
    - Proszę poczekać...
    
    Jejku... Robert... co z nią.. dziećmi... fabryką... kurwa... ? Ale kanał...
    
    Przyszła po minucie...
    
    - Nie może pan wejść, nie odzyskała jeszcze przytomności, biorą ją na tomograf... na pewno zostanie na oddziale... nich pan jedzie do domu i przywiezie jakieś jej rzeczy... szlafrok na przykład... torebkę...
    
    Stałem jak głupi... jak to nie obudziła się... ?
    
    Może uderzyła się... cholera... kurwa !!!
    
    Wróciłem do domu.
    
    Kobiety siedziały w salonie z wszystkimi dziećmi....
    
    - Czekałyśmy na pana, panie Wojtku...
    
    - Wojtek, wystarczy...
    
    - Coś wiadomo... ?
    
    - Jeszcze nie odzyskała przytomności i wzięli ja na tomograf...
    
    - O mój Boże... ona jest w ciąży, musi pan powiedzieć...
    
    - Będzie dobrze, mam przywieźć szlafrok, torebkę i może telefon wezmę...
    
    - Czekaliśmy, bo musimy powiedzieć...
    
    Ja pierdolę...
    
    Spojrzałem się na dzieci, takie przestraszone... moja Olivka na rękach Reni... ale te małe Karoliny... może nie zrozumieją...
    
    - Mówicie... ja nie ...
    ... mogę...
    
    Jola długo nie mogła się zebrać... od razu zaczęła płakać...
    
    Renia zaczęła....
    
    - Wasza mama jest w szpitalu, bo straciła przytomność, jutro wróci...
    
    - A tata ?
    
    Też zaczęła ryczeć...
    
    Jednak ja to powiem... ?
    
    - Wasz tata miał wypadek na rowerze i potrącił go samochód... i też nie może przyjechać...
    
    Wolałbym sam umrzeć, niż to widzieć...
    
    Chłopcy podbiegli do mnie, a Julia do Joli...
    
    Dzieci Karoliny stały i były spokojne... jedyne szczęście...
    
    Tych chwil nie zapomnę do końca życia...
    
    Cholera Robert, ten twój rower... niech cię szlag trafi... coś ty zrobił... ?
    
    Po godzinie wziąłem rzeczy i pojechałem do szpitala...
    
    Skierowali mnie do sali TK, tam spotkałem policjanta, który również czekał...
    
    - Pan też tutaj... ?
    
    - Tak, znajoma ma tomograf.
    
    - Karolina ?
    
    - Tak, a pan to kto ?
    
    - Jestem Wojtek, znajomy rodziny, przywiozłem rzeczy...
    
    - A ja ją musiałem zawiadomić, też jestem jej znajomym... Tomek...
    
    - Cześć, co z wypadkiem ?
    
    - Miałem dyżur, trafiło na mnie... nawet nie wiedziałem, kto to jest, dopiero, gdy znaleźli drogi rower, ktoś go rozpoznał i wtedy skojarzyłem... znalazłem telefon i jej numer pod imieniem Karolina.
    
    - Jak to się stało... ?
    
    - Kobieta powiedziała, że on nagle skręcił i nie zdążyła zareagować... i dostał bokiem samochodu...
    
    - Jezu... jak to możliwe ?
    
    - Przy oględzinach prokuratora i lekarza stwierdzili, że głową uderzył w betonowy słupek i to go zabiło, skręcił kark, zwyczajny jebany ...
«1234...13»