1. Powieść romantyczna Dominika część 2


    Data: 25.10.2020, Kategorie: Geje Autor: Dominik

    Dwa dni później obudziłem się dosyć wcześnie. Wciąż czułem się obolały a moja skóra wzywała pomocy. Potraktowałem ją kojącym balsamem do ciała i postanowiłem, że jeszcze chwilkę poleżę.
    
    - Ahhh. Co za ulga! – powiedziałem sam do siebie.
    
    Wstałem z łóżka, podszedłem do okna, odsłoniłem rolety i wyjrzałem z ciekawości jaka jest pogoda. Było pochmurno, ale nie padało. Otworzyłem okno. Świeże a przede wszystkim rześkie powietrze wpadło do pokoju. Wziąłem kilka głębokich wdechów, zakręciłem się na pięcie i poszedłem w kierunku łazienki, aby wziąć prysznic. Po skończonej toalecie stwierdziłem, że nasmaruję swoje ciało jeszcze raz. Wolałem dmuchać na zimne.
    
    Nie miałem specjalnych planów na dziś, dlatego pomyślałem, że dzień spędzę grając na PlayStation. Lubiłem tak spędzać wolny czas. Zawsze mnie to relaksowało i pomagało przenieść się do innego świata. Często to był lepszy świat, w którym chciałbym spędzić resztę swojego życia. Świat gdzie mogłem być sobą i gdzie nie był bym oceniany przez pryzmat ludzkich podejrzeń, plotek i intryg. Dosyć często czułem potrzebę zniknięcia, zapadnięcia się pod ziemię lub zapomnienia przez najbliższych tak, jakbym nigdy nie istniał. Czułem się samotnie.
    
    Zszedłem na dół gdzie czekało na mnie śniadanie w postaci kanapek ze świeżych bułeczek z żółtym serem, sałatą i pomidorem. Obok leżała też kartka, na której drukowanymi literami było napisane :
    
    „smacznego! P.S. NIE MYŚL, ŻE BĘDĘ ROBIŁA CI ŚNIADANIA CODZIENNIE. PO PROSTU MIAŁAM WIĘCEJ ...
    ... CZASU PRZED PRACĄ. MAMA.” - Dziękuję – powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
    
    Po chwili dostałem SMS-a od Tośki. Pytała mnie o plany na dziś i czy nie chciałbym wybrać się z nią do miasta po małe zakupy. Zgodziłem się. Godzinę później siedzieliśmy już w aucie. Tośka stwierdziła, że musi przygotować się do studiów i kupić kilka długopisów i zeszytów. Pomyślałem, że to całkiem niezły pomysł, bo sam nie byłem kompletnie przygotowany do zbliżającego się roku akademickiego. Potem w planach mieliśmy wypad na pizzę.
    
    Po udanych zakupach odwiedziliśmy naszą ulubioną pizzerię, która była urządzona w stylu dzikiego zachodu. W rogach stały snopy siana, na ścianach wisiały gigantyczne obrazy ukazujące kaniony i czerwone pustynie. Nadawało to jeszcze większego klimatu. Lokal miał około 10 stolików. Zajęliśmy jeden z nich, wzięliśmy kartę i wybraliśmy pizzę. Na szczęście nie było z tym problemu, bo zarówno ja jak i Tośka, mieliśmy podobne gusta. Po wyborze pizzy przyszedł czas do zamówienia. Wstałem i podszedłem do długiej, drewnianej lady z wyrytym na jednej z desek napisem „WestMill” sugerującym nazwę Pizzerii. Zamówiłem pizzę i już miałem wracać do swojego stolika, gdy poczułem na sobie czyjś wzrok. Odnosiłem dziwne wrażenie, że odkąd wszedłem do tego lokalu, ktoś mnie obserwował. Czułem się nieswojo. Nie chciałem nic mówić Tośce, bo za pewne skwitowałaby mnie i uznała, że bredzę i mam urojenia. Rzuciłem szybko wzrokiem w kierunku osoby, która się we mnie wpatrywała. Był to chłopak. Miał ...
«123»