1. Wesele, żona i nieznajomy cz. II


    Data: 23.10.2020, Autor: Snajper

    ... przeszły w coś więcej. Całowałem jej szyję, czując zapach jej perfum. Podniosłem jej ręce do góry, wciągając zapach jej ciała. Uwielbiałem jak pachnie, pot zmieszany z jej feromonami i perfum. Zacząłem całować ją po wygolonej delikatnej skórze pach. Wcale mi nie przeszkadzało, że jest spocona.
    
    - Przestań głuptasie, czuję się nieczysta – powiedziała.
    
    - Jak nieczysta ? – zaśmiałem się szyderczo.
    
    - Baaaardzo – zaśmiała się.
    
    - Pozwól że ja to ocenię – powiedziałem, kładąc ręką na jej udzie. Poczułem jak napina mięśnie od mojego nagłego dotyku.
    
    Moja żona dużo ćwiczy w domu. Głównie na orbitreku i rowerku. Po ciąży stwierdziła, że musi wrócić do stanu z przed ciąży. Dlatego ma dość jędrną pupę i lekko umięśnione uda.
    
    Podniosłem delikatnie sukienkę i położyłem dłoń na jej majteczkach. Spojrzała na mnie przechylając lekko głowę na bok mówiąc:
    
    - Jak chcesz to twoja ręka, ale tylko macanie i idziemy do pokoju się umyć. Wiesz, że chyba bym się spaliła ze wstydu jakbyś mnie taką poczuł, a jak już się umyjemy ... na pewno ci pozwolę na więcej.
    
    - Kiedyś ci to nie przeszkadzało - powiedziałem - wiesz, że mi to też nie przeszkadza.
    
    Nic nie powiedziała. Odsunąłem palcem klin majtek, i poczułem jak jest wilgotna. Pewnie to pot zmieszany z sokami z jej cipki. Gładziłem palcem jej wejście do pochwy. Ania syknęła, ale nic nie powiedziała. Myślę, że dalej odczuwała ból.
    
    Kiedy się trochę rozluźniła, oblizałem swoje dwa palce, poczułem w ustach delikatny kobiecy ...
    ... zapach, i smak. Bardzo mnie podniecił, moja żona nigdy nie "śmierdziała" więc wsadziłem palce w jej dziurkę i zacząłem ją penetrować. Ania jęczała i wyszeptała:
    
    - Bądź delikatny, bo boli mnie tam przy wejściu.
    
    Kiedy to powiedziała, usłyszeliśmy trzask pękającej gałęzi. Ktoś stał i nas obserwował, może, ktoś tylko przechodził. Z mroku wyłonił się Rafał. Trzymał w ręce szampana i moją marynarkę wraz z telefonem i jak się okazało, kluczem z naszego pokoju.
    
    - Teraz serio, ale sorki, wiem, że to drugi raz, jak wam przerywam. Nie wiedziałem gdzie was szukać, ale ktoś was widział jak kierujecie się do parku. Przechodząc obok usłyszałem za drzewem jak ktoś ... eee... jęczy i mówi, że ją boli i od razu poznałem jej głos. Kurde, co ja w ogóle pieprzę. Zamykają salę i zabrałem Mariusz twoją marynarkę - szybko zakończył Rafał.
    
    - Dzięki za fatygę – powiedziałem.
    
    Powiesił ją na oparciu ławki i obrócił się na pięcie, przeszedł kilka kroków, ale zwolnił, zatrzymał się i odwrócił do nas.
    
    - Nie wiedziałem, że zrobiłem ci krzywdę, no wiesz, że byłem za brutalny ... naprawdę to moja wina ? - zapytał.
    
    - A kogo innego – powiedziała Ania – chyba nie chcesz mnie teraz zbadać i wierzysz mi na słowo do cholery.
    
    - Wierzę, wierzę – powiedział zmieszany.
    
    Naglę z kieszeni marynarki wyciągną krem, podszedł i dał go Ani prosto do ręki.
    
    - Macie to wam pomoże w waszym problemie, dobrze nawilża nie tylko dłonie.
    
    - Oookej ? - powiedziała Ania podnosząc brwi.
    
    Staliśmy tak chwilę ...
«12...456...11»