1. 197siedem (3)


    Data: 21.03.2019, Kategorie: Lesbijki Pierwszy raz Autor: monikajastrzebska

    ... dłuższą chwilę nie mogła się opanować. Opadła na poduszki i wtuliła głowę w puch.
    
    – Wszystko pokręciłaś. – powiedziała po chwili.
    
    – Ja pokręciłam? – zdziwiła się Jola – Co ja mogłam pokręcić, jak ja nic nie wiem? Pół godziny opowiadasz mi o jakimś psie, a potem mówisz, że ja kręcę.
    
    – Wiesz co, że chyba masz rację. Zaczyna mnie cieszyć coś, co dotąd trochę mnie martwiło. Jeśli tak ten alkohol działa, to chcę go jeszcze.
    
    (31 sierpnia 1976, wtorek, wieczorem)
    
    Dzisiaj pospałam. Jola zrobiła obiad. Trochę bolała mnie głowa. Jola powiedziała, że następnym razem będzie mnie lepiej pilnowała. Ale drinki były dobre. Kładę się. Jutro rano początek szkoły.
    
    (1 września 1976, środa, wieczorem)
    
    Nie wiem od czego zacząć. Szłam do szkoły jak na ścięcie niczego nie przeczuwając. Zobaczyłam ją zaraz na początku. Stała przed moją NOWĄ klasą. Byłam pewna, że rozmawia tylko ze znajomymi, że zaraz sobie pójdzie, ale nic takiego nie nastąpiło. Rozległ się dzwonek i wkrótce pojawiła się jakaś kobieta – jak się potem okazało wychowawczyni klasy – i wszyscy weszliśmy do sali. Usiadłam na samym końcu...
    
    Nazywa się Monika. Piękne imię. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego scenariusza. Spotykam ją pierwszego dnia, nic o niej nie wiem, a teraz jesteśmy w jednej klasie. Jestem szczęśliwa...
    
    (11 września 1976, sobota, rano)
    
    Półtora tygodnia szkoły z głowy. Pamiętam, jaka byłam szczęśliwa pierwszego dnia. Teraz nie wiem, czy było się z czego cieszyć. Monika w ogóle mnie nie ...
    ... zauważa. Ja nie mam śmiałości do niej zagadać...
    
    (19 września 1976, niedziela, wieczorem)
    
    Leżę już w łóżku. Ostatniej nocy długo gadałyśmy z Jolą. Ona jest taka serdeczna. Widzi, że coś mi jest i tak bardzo chce pomóc, ale ja nie mam śmiałości powiedzieć jej, o co chodzi. Nie napiłam się, ale jak dalej tak będzie to za tydzień na pewno to zrobię. Może wtedy coś się zmieni, choćby na chwilę? Może to, co urosło do rangi problemu, przestanie mnie martwić?
    
    (1 października 1976, piątek, po południu)
    
    W szkole bez zmian. Jestem smutna. Monika nadal mnie nie dostrzega. Jutro wolna sobota, więc Jola się pewnie dzisiaj napije. Ja też.
    
    (2 października 1976, sobota, rano)
    
    Jola ma gościa. To dziewczyna. Ma na imię Dorotka. Nic nie rozumiem. Siedziały ze mną dość długo w kuchni. One się napiły, ja się wstydziłam pić przy tej Dorotce. Myślałam, że ona zaraz pójdzie i rzeczywiście poszła, ale nie do domu tylko do łazienki wykąpać się. Wróciła ubrana w króciutki szlafroczek Joli (kremowy). Ładnie wyglądała. Potem w łazience zniknęła Jola i pojawiła się również w szlafroczku (pomarańczowym). Aż wreszcie, już późno, powiedziały „dobranoc” i zniknęły w pokoju Joli. Jola na pożegnanie przypomniała mi o umowie, że w każdej chwili mogę do niej przyjść. Puściła mi oko, a Dorotka ślicznie się uśmiechnęła. Teraz jeszcze śpią, a ja idę zjeść śniadanie.
    
    – Mogę się do ciebie przyłączyć? – w progu stała Dorotka. Była rozczochrana i miała na sobie ten sam szlafroczek, co w nocy. Wciąż ładnie ...
«1...345...16»