1. Paulina, we władzy męża. 6 cz.1


    Data: 03.10.2020, Kategorie: BDSM Anal Pierwszy raz Autor: UleglyPiotr

    ... kontrolę. Wszystko chyba ok, więc od poniedziałku do pracy.
    
    - Dzień dobry pani doktor, u mnie chyba wszystko ok, proszę sprawdzić.
    
    - Rzeczywiście, dobrze się wszystko pogoiło, to w poniedziałek do pracy. Zapiszę pani jeszcze pigułki, bo już pewnie się kończą. Proszę je brać regularnie, to ważne.
    
    - Dobrze, dziękuję będę o nich pamiętała.
    
    Nie chciałam jeszcze jej mówić, niech Mateusz pierwszy się dowie.
    
    Poszłam do apteki po te pigułki.
    
    - Poproszę jeszcze o test ciążowy, bo być może nie będą potrzebne.
    
    - Proszę. Gdyby jednak test wyszedł pozytywny, to proszę iść zaraz do ginekologa.
    
    - Dobrze, pójdę na pewno. Do widzenia.
    
    - Do widzenia.
    
    Do domu szłam całą drogę na ugiętych nogach, nie jechałam tramwajem żeby chociaż odwlec zrobienie tego testu. Zadzwoniłam jeszcze tylko do kierowniczki, że jestem już zdrowa i w poniedziałek przyjdę do pracy. Dochodzę do domu, niech będzie co ma być. Zrobię sobie zaraz ten test dopóki mamy ani siostry nie ma jeszcze w domu.
    
    Wreszcie jestem. Siadam na ubikacji i drżącymi rękoma podkładam papierek pod pipę, udało się. Sikam. Tylko teraz jaki wynik?
    
    Nie mam siły spojrzeć, boję się. Wychodzę. Ale nie mogę znaleźć sobie miejsca. Niech już będzie co ma być. Wracam do ubikacji. Biorę papierek i czuję, że chyba zaraz zemdleje. Wynik trochę zamazany, ale są jednak chyba wyraźnie dwie kreski. Wpatruje się i oczom nie wierzę. Jak ja to powiem Mateuszowi? Nie ma przecież do tego głowy, pracuje na tych praktykach. Napiszę mu ...
    ... SMS – a dopóki jestem jeszcze sama w domu. Biorę komórkę i piszę. Ręce mi się trzęsą, ale jakoś napisałam.
    
    „Mateusz, kiedy dokładnie wracasz? Mam bardzo ważną sprawę do Ciebie! Zaraz po powrocie musimy się koniecznie zobaczyć, porozmawiać.”
    
    Po chwili telefon.
    
    - Co to za ważna sprawa?, jestem teraz bardzo zajęty.
    
    - To nie na telefon.
    
    - Ok, wszystko już prawie skończone, wracam więc w piątek pod wieczór. Dam Ci znać jak będę już w domu, przyjedź od razu taksówką, zwrócę Ci za nią oczywiście, to spokojnie porozmawiamy.
    
    - Dobrze, to do zobaczenia, pa.
    
    - Pa.
    
    To jedno mam już z głowy, muszę się jakoś przygotować do tej rozmowy. Nie będzie łatwa.
    
    W domu nie mogę usiedzieć, idę do kina. Sama, nie będę wciągała w to koleżanek, wolę być sama. Muszę to jakoś przetrawić.
    
    Z filmu oczywiście nic nie pamiętam, patrzyłam ale nic nie rozumiałam. Cały czas miałam tylko przed oczyma to lanie jakie od niego dostałam i późniejszy gwałt w pizdę. Czasu nikt jednak nie cofnie, będzie co ma być.
    
    Potem w pracy też było mi ciężko się skupić. Starałam się o tym nie myśleć. Wreszcie jest piątek. Wracam do domu. Nawet nie miałam apetytu, jedzenie rosło mi w gardle. Zjadłam jednak jakoś ten obiad i zaraz poszłam do siebie. Cały czas trzymałam komórkę prawie przy uchu. Wreszcie przed osiemnastą przyszedł SMS.
    
    „Jestem już w domu, weź taksówkę i przyjedź”. Poprawiłam sobie tylko korek w pupie. Byłam pewna że sprawdzi czy mam. Chciałam zrobić sobie jeszcze drinka na odwagę, ...