1. Z takimi kumplami - cz. 1


    Data: 28.08.2020, Kategorie: Romantyczne Autor: Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

    ... - Będę musiał znaleźć jakiś dach, bo przecież przemoknę tu do suchej nitki.
    
    - To może do mnie wpadniesz na te dwie godziny? - Łukasz! Ty mordo ty moja!
    
    - Jasne, chętnie - doszli pod okazały apartamentowiec
    
    - Łooo, ty tu mieszkasz?
    
    - Mój tato ma sieć sklepów z "artykułami budowlanymi". Ale ja muszę jeszcze zajść na chwilę po kilka rzeczy do sklepu, takiego zwykłego...
    
    - Pójdę z tobą - powiedział. Nie wierzył, że to się dzieje naprawdę.
    
    Poszedł więc i zapłacił za wszystko co ona kupiła.
    
    - Jesteś bardzo miły - pocałowała go w policzek
    
    - Drobiazg...
    
    - Czekaj, mogę coś jeszcze wziąć?
    
    - Jasne, leć - kiedy się oddaliła, przeprosił kasjera, szybko skoczył na zewnątrz do kwiaciarni i kupił krwistoczerwoną różę. Zdążył wrócić, zanim ona przyszła. Zapłacili i wyszli na zewnątrz.
    
    - Wiesz, dziękuję za to co zrobiłeś - powiedziała i delikatnie musnęła dłonią jego ramię - Mówiłem już, drobiazg. Aha i jeszcze coś, Dagmara - wyjął dotychczas w lewej dłoni schowaną różę
    
    - Jeej! Jest prześliczna! Dzięki! Rany, nikt jeszcze nie zrobił mi takiego prezentu. A jak pachnie! Chodźmy do mnie szybko, muszę ją włożyć do wody.
    
    Rafał nie wiedział który raz w ciągu ostatniej godziny podziękował w myślach kolegom.
    
    Nie był przystojny ani wysportowany. Rafał był wręcz chyba najchudszym chłopakiem w szkole. Nie był też silny, ale za to z nauką szło mu prawie najlepiej z całej klasy. Ze sportów był w miarę dobry tylko w siatkówkę, bo był szybki i miał bardzo dobry ...
    ... refleks. Jednak w żadnym wypadku nie mogło to wzbudzić zainteresowania płci przeciwnej. Dlatego też serce waliło mu jak młotem podczas całego spotkania. Jednak maskował to bardzo umiejętnie.
    
    Gdy weszli do mieszkania Dagmara szybko zdjęła buty i poleciała po coś do kuchni. Wzięła wazę, odkręciła kran i nalała do niej wody, w końcu wkładając delikatnie różę. Potem już bez pośpiechu zdjęła kurtkę i powiesiła na wieszaku. Stanęła naprzeciwko niego i wzięła się pod boki.
    
    - No... Na co czekasz?
    
    Była naprawdę ładna. Miała niezbyt długie, ale zgrabne nogi, szerokie biodra i płaski, aczkolwiek nieco szeroki brzuch. W żadnym wypadku nie odbierało jej to urody ni figury. Patrząc wyżej zobaczył niemałe, okrągłe piersi, wyeksponowane przez dość nieśmiały, aczkolwiek imponujący, dekolt. Patrząc jeszcze wyżej zobaczył prześliczną twarz, niemalże wisienkę na torcie. Szerokie usta, niewielki nos, za to duże, szmaragdowozielone oczy, na które czasem opadały kaskadą kasztanowe, długie, kręcone włosy.
    
    Miała na sobie skromną, szarą koszulkę bez rękawów, przez co było widać na ramionach białe fragmenty biustonoszu. Na nogach za to czarne legginsy, które po prostu sprawiały, że kręciło mu się w głowie. Na końcu, na niewielkich stópkach czarne skarpetki.
    
    Chyba zauważyła, że ją podziwiał. A to był przecież taki krótki moment. Spłonęła rumieńcem i spuściła głowę.
    
    - Przepraszam - podszedł do niej i objął - Jesteś taka piękna - powiedział patrząc jej prosto w oczy
    
    - Chodź za mną - ...