1. No Title 2


    Data: 27.08.2020, Autor: likeadream

    Wściekła widziałam tylko jego skupione źrenice. Wściekła, bo coraz bliżej byłam niechcianego, wymuszonego orgazmu. Ale jeszcze bardziej wściekłą stałam się, kiedy nagle wyjął ze mnie palce i cofnął się o krok, patrząc tylko jak oddech urywanymi spazmami wyrywa się z mojej piersi.
    
    Nagle, gwałtownym ruchem podszedł i bardzo bolesnym, zdecydowanym chwytem pociągnął mnie za włosy, wyciągając z bagażnika, aż upadłam na kolana, na wilgotną, szorstką leśną ściółkę. Igliwie zaczęło wbijać się w moje nagie kolana, powodując małe ranki. Czułam się upokorzona, bezbronna, mała…
    
    Nie widziałam GO. Stał za mną, bezszelestnie. Czułam tylko lekki zapach perfum zmieszanych z wonią męskiego ciała. Ten zapach… nie był nieprzyjemny. Był … paraliżujący. Mogłam nie mieć związanych rąk, a i tak nie ruszyłabym się na centymetr.
    
    Znienacka znów poczułam szarpnięcie za włosy, w dół. Moja twarz uniosła się ku górze spoglądając wprost w ciemne, gniewne oczy.
    
    -Czego chcesz … - zapytałam ledwo słyszalnie.
    
    - Ciebie, moja mała , Ciebie… Na własność…
    
    Słysząc to szarpnęłam się, to odruch, jak u zwierzęcia… Uciec.
    
    Dostałam tak mocne uderzenie w twarz, że poczułam jak skóra pali mnie żywym ogniem. Głowa odskoczyła na bok, łzy, słone, gorące , pociekły po policzkach. Silny chwyt długich palców za szczękę nakazał odwrócić mi się i znów spojrzeć w te, w innych okolicznościach piękne oczy.
    
    -Tylko… muszę z Ciebie zrobić posłuszną , małą sukę…- to mówiąc włożył mi palec do ust… Ugryzłam z całej ...
    ... siły… Znów poczułam uderzenie. Tym razem, nie było już łez.
    
    -Tak chcesz grać? Mhm? Dobrze… więc wymyślę dla Ciebie coś specjalnego…
    
    Poczułam silny chwyt, uniosłam się na bose stopy, stanęłam na chwiejnych nogach. Drżałam, ze strachu, zimna, podniecenia… które jak intruz wdzierało się w moją świadomość…
    
    Nagle… dwa palce wbiły się w moją ciasną szparkę, zaskoczona prawie upadłam, zatrzymało mnie Jego przedramię, zaciśnięte na szyi. Mój oddech stał się szybki, urywany, czułam… sama nie wiem. Z jednej strony przerażenie… z drugiej- cała ta sytuacja, silny, bezlitosny samiec, ja, mój ból, moje POŻĄDANIE… ta, magiczna perwersyjna mieszanka.
    
    - Dobrze Ci suko? Mhm? Czuję jak płyniesz… spróbuj…- wsunął mi do ust swoje palce oblepione moimi sokami. Popatrzyłam na niego niezadowolona. Zła, że wyjął je ze mnie.
    
    - Widzisz? Twoje ciało już jest moje. Jest moją własnością. Nad umysłem… popracujemy za chwilę…
    
    Rozwiązał mi ręce, szarpnęłam nimi do przodu, rozmasowując nadgarstki. Stałam tak w ciemności, w środku lasu, naga. Ubrana tylko we wzrok nieznajomego mężczyzny.
    
    Uciekaj… usłyszałam to tak blisko ucha, że poczułam ciepły oddech, wibracje głosu zapadające we mnie bardzo głęboko, w miejsca, do których teoretycznie nie chciałam ich wpuścić. Rozejrzałam się dookoła. Las na zmianę przeplatany drzewami, o ironio , pomyślałam. Nie zastanawiałam się zbyt długo. Ruszyłam przed siebie najszybciej jak tylko mogłam. Na tyle na ile pozwalało mi na to bose ciało smagane co chwilę ...
«1234»